Szewc, który w BOTACH chodzi

rozmowa ze Sławomirem Puciłowskim, dyrektorem ds. rozwoju i serwisu SAP w SI-Consulting

Jesteście ekspertem w zakresie RPA, czy sami dla siebie budujecie roboty?

Oczywiście. Budujemy z dwóch powodów: po pierwsze dlatego, że mamy takie potrzeby, a co najważniejsze potrafimy i umiemy. Budując roboty dla siebie, jesteśmy sami dla siebie testerem nowych rozwiązań, które dostajemy od producenta. Budujemy wiedzę na potrzeby wdrożeń u klientów, ale również  sami z tego korzystamy.

Czyli nie jesteście przysłowiowym szewcem. Buty, a właściwie boty, macie i to w całkiem pokaźnej liczbie… Czy testujecie każdą nowinkę?

Skupiamy się na tych rzeczach, które w danej chwili klienci nam zgłaszają jako najbardziej potrzebne. To, co obecnie wydaje się najważniejsze, to współpraca platformy RPA ze światem zewnętrznym, a szczególnie zagadnienia związane z odczytywaniem informacji z plików pdf, skanów lub formularzy. Na razie to dla nas priorytet, ustalony potrzebą klienta.

W jakim obszarze wdrażacie roboty? Wyłącznie w back-office czy również w obszarze core biznesu?

Mam wątpliwość jak to podzielić, bo to co u nas w zasadzie jest częścią procesu biznesowego, można traktować jako funkcje back-office. Robotyzujemy u siebie procesy, które klienci często nie postrzegają jako procesy oczywiste do automatyzacji, czyli procesy rozliczeniowe, niezwiązane bezpośrednio z księgowością. Dotyczy to naszego portalu helpdesk’owego, który jest podstawą do kontaktu z klientem, ale również do rozliczeń, w tym rozliczeń z podwykonawcami. Przed automatyzacją obsługiwało go 2,5 osoby. Gdy proces przejęły roboty, dwie osoby mogliśmy skierować do innych zadań.

Jakie przykładowe roboty jeszcze zatrudniacie?

Mamy roboty w obszarze HR i finansów, które na przykład wystawiają korekty do faktur. Mamy również  takie, które zakładają i drukują listy przewozowe, czy nadają i zdejmują uprawnienia do pracy w naszym środowisku informatycznym. Mamy też bota, który prowadzi rozliczenia wydruków: zbiera dane o tym, kto ile arkuszy drukował w ciągu miesiąca i przygotowuje odpowiednie raporty. Te prace wynikają z kontraktu jaki mamy zawarty z klientem. Z naszego punktu widzenia są to roboty operacyjne, ale powiązane z obszarem back-office.

Rozumiem, że jest to proces trwający…

Tak, wciąż pojawiają się nowe pomysły. Roboty, które już mamy, po prostu działają, oczywiście monitorujemy je i zarządzamy nimi. Ale przygotowujemy kolejne, które ułatwiają pracę pracownikom z Centrum Danych Podstawowych, np. wprowadzanie do systemu SAP informacji o dostawcach czy rozliczenia kart paliwowych. Akurat w tym zakresie ciągle pojawiają się nowe potrzeby …

Czyli w miarę wdrażania rozwiązań RPA apetyt na roboty rośnie?

Oczywiście. Gdy tylko człowiek doświadczy wsparcia ze strony robotów, zaczyna kreatywnie myśleć, co jeszcze mógłby na nie delegować.

Czy roboty u Was w firmie wdrażane  są przez te same osoby, które obsługują klientów?

Do wewnętrznych prac bardzo chętnie korzystamy z naszych kolegów juniorów, którzy muszą się doszkalać. Wolimy, by proces szkolenia przechodzili na naszych wewnętrznych procesach. Do projektów u klientów dedykowani są seniorzy, z dużym doświadczeniem w zakresie RPA.

Co było pierwsze – robotyzacja dla siebie czy pomysł na biznes u klientów?

Od początku był to pomysł na biznes u klienta, choć nie tak wprost. Na potrzeby własnego działu wytwarzania oprogramowania stworzyliśmy centrum testowania. Założeniem była, automatyczna realizacja testów. Gdy zajęliśmy się testami, na horyzoncie pojawiły się platformy RPA. Zaciekawiły nas na tyle, że stwierdziliśmy, iż warto zbudować zespół, który będzie w stanie oferować je jako usługę na zewnątrz. Tak też prowadziliśmy cały proces, włącznie ze szkoleniem pracowników, aby zbudować usługę dla klientów.

Czy ten zespół to odrębna jednostka organizacyjna?

Tak, zajmuje się wyłącznie RPA, ale na trzech różnych platformach. Mamy specjalistów w zakresie UiPath, Automation Anywhere i iRPA (SAP), czyli według firmy doradczej Gartner trzech najbardziej znaczących producentów platform RPA na świecie. To pozwala nam na dobór odpowiedniego rozwiązania dla każdego klienta.

Ale też wymaga więcej czasu i nakładów…

To jest pewne utrudnienie, ale my postanowiliśmy nie przywiązywać się tak mocno do technologii. Filozofia przyświecająca platformom RPA, sprowadza się do przesunięcia środka ciężkości projektu, z technologii na proces biznesowy – my konsekwentnie idziemy w tę samą stronę. Bardziej nas interesuje zautomatyzowanie procesu, a to, za pomocą czego to zrobimy, ma znaczenie jedynie z punktu widzenia środowiska klienta. Chcemy mieć wachlarz rozwiązań, z którego możemy wybrać to, co akurat najbardziej pasuje.

I to jest źródło Waszej przewagi nad konkurencją?

Tak i nie tylko. To są twarde fakty, które za nami przemawiają. Dodałbym do tego, iż często w trakcie automatyzacji okazuje się, że co prawda wszystko można zrobić na platformie, ale nie wszystko ma swoje uzasadnienie ekonomiczne. Ale my potrafimy wprowadzić takie zmiany w procesie biznesowym, by jego automatyzacja była bardziej skuteczna.

Zmiany to długotrwały i kosztowny proces…

Nie mogę się nie zgodzić z tym stwierdzeniem, natomiast nie takie  zmiany mam na myśli, zwykle nie chcemy przebudowywać wszystkiego. Chodzi bardziej o to, że może się okazać w trakcie wdrożenia, że drobna zmiana w realizacji procesu lub w systemie ERP spowoduje, że proces będzie się wykonywał znacząco szybciej, niż gdybyśmy użyli samej tylko platformy RPA. To często są bardzo proste rzeczy typu formatka w Excelu dla informacji, która wcześniej przychodziła w e-mailu, albo dodatkowe pole w systemie, dzięki czemu informacja będzie się szybciej przetwarzała. Mamy taką możliwość, bo dysponujemy działem programistycznym, działem ERP i developerskim tworzącymi aplikacje w różnych technologiach. Mamy cały wachlarz ludzi, których można włączyć w odpowiednim momencie i dzięki temu możemy się skupić na procesie, a nie na użyciu konkretnej technologii. Choć oczywiście, gdyby klient potrzebował analizy i gruntownych zmian w procesach biznesowych, dysponujemy konsultantami, którzy mogą się tym zająć.

Mówiłeś o twardych faktach związanych z waszą przewagą. Są jakieś miękkie?

Mimo, że mówimy o robotyzacji, a może właśnie szczególnie dlatego, ważne jest to, co ludzie w nas dostrzegają, w tym miękkie aspekty współpracy. Klienci poszukują firm które posiadają wiedzę i kompetencje, ale co równie ważne, współpraca z nami układa się partnersko,  bardzo dobrze wpasowujemy się w ich procesy i rozumiemy problemy z jakimi borykają się na co dzień. Zresztą zarówno ja, jak i lider naszego zespołu RPA pracowaliśmy wiele lat po stronie klienta, więc łatwo nam zrozumieć problemy i zagadnienia jakie go dotykają. Otwarcie mówimy o zaletach i ograniczeniach tej technologii, a przede wszystkim o tym co można osiągnąć a czego nie. Dzielimy się naszą wiedzą zarówno procesową, jak i technologiczną. Uważamy, że edukacja  to część naszej pracy. Często słyszymy od naszych klientów, że jesteśmy pasjonatami robotyzacji. Jeden z naszych klientów uświadomił mi, że to iż chętnie dzielimy się wiedzą wyróżnia nas na rynku.

Dziękuję za rozmowę.

Gdy tylko człowiek doświadczy wsparcia ze strony robotów, zaczyna kreatywnie myśleć, co jeszcze mógłby na nie delegować.

 

Robot zostaje kolegą z pracyW wielu organizacjach robotom nadaje się ludzkie imiona a więc pojawiają się nowi pracownicy Krzyś, Ela, Rudolf. Eksperci mówią o współpracy człowiek – robot a robot posiadający własne imię znacznie to ułatwia. Najlepsze wyniki daje właśnie połącznie intuicji i doświadczenia ludzi z możliwościami robotów.

Robotyzacja to proces, który obejmuje:

  • wybór i optymalizację procesów pod jak najbardziej efektywne działanie robotów,
  • dobór narzędzi RPA,
  • osadzenie nowej technologii w infrastrukturze danego przedsiębiorstwa,
  • wpasowanie procesów zarządzania robotyzacją w model biznesowy przedsiębiorstwa (governance)

Governance w zakresie RPA

Wdrożenie RPA w przedsiębiorstwie to nie tylko uruchomienie platformy RPA i automatyzacja pierwszych procesów.  Niezbędnym warunkiem takiego wdrożenia jest zapewnienie skutecznej komunikacji pomiędzy biznesem, wewnętrznym IT i firmą współpracującą w zakresie robotyzacji. W ramach tych działań warto przemyśleć, jak będzie odbywała się komunikacja pomiędzy działami, kto będzie odpowiedzialny za automatyzację procesów, a kto za techniczne utrzymanie platformy, jakie procedury należy zmienić w przedsiębiorstwie a jakie mogą pozostać niezmienione w związku z wdrożeniem nowej technologii.

Struktura modelowego projektu robotyzacji

  • Opracowanie założeń do modelu zarządzania (governance);
  • Wypracowanie roadmapy automatyzacji procesów biznesowych;
  • Opracowanie podejścia do identyfikacji dalszych obszarów i procesów do automatyzacji;
  • Opracowanie architektury środowiska z uwzględnieniem: stan na teraz, stan docelowy;
  • Zbudowanie automatyzacji (robotów) dla pierwszych procesów biznesowych;
  • Wdrożenie botów na środowisku produkcyjnym;
  • Transfer wiedzy i przygotowanie dokumentacji;

Nowoczesne systemy Utrzymania Ruchu

Nowoczesny systemy CMMS musza być prostym w użyciu narzędziem dostępnym zarówno dla pracownika Utrzymania Ruchu „technika” jak również dla pracownika Produkcji „operatora”.

Mobilna obsługa systemu ma zagwarantować rzeczywiste wsparcie dla wdrażania strategii Autonomicznego Utrzymania Ruchu „Autonomous Maintenance”.

W ramach wielu zakładów produkcyjnych posiadających infrastrukturę kluczowe jest sumienne prowadzenie cyklicznych kontroli nadzorowanych urządzeń i instalacji. Powszechnie wiadomo, że awariom powodującym zatrzymanie produkcji można zapobiec. Kluczowe jest zidentyfikowanie nieprawidłowości na wczesnym etapie jej wystąpienia oraz szybkie podjęcie odpowiednich działań naprawczych.

Standardową procedurą mającą na celu prowadzenie tego typu działań jest cykliczna kontrola urządzeń nazywana często „obchodem zmianowym”. Niestety ze względu na dużą częstotliwość wykonania i potrzebę szybkiego wprowadzania informacji bardzo często pomimo wdrożenia systemu CMMS ten proces pozostaje w wersji papierowej poza systemem.

W tym miejscu z pomocą przychodzą najnowsze rozwiązania oferowane przez SimplyMobile których zastosowanie znacząco zwiększenie skuteczności nadzoru nad wykonywanymi obchodami. Wykorzystanie dedykowanego modułu pracującego na urządzeniach mobilnych współpracujących z technologią NFC/RFID wymusza odpowiednią jakość oraz pozwala na rejestrację danych podczas realizacji kontroli.

Podstawowymi elementami modułu „Obchody” są:

  • Dedykowanych mechanizm do definiowanie zakresu kontroli dla poszczególnych urządzeń wchodzących w zakres ścieżki obchodowej,
  • Ewidencja ścieżek obchodowych wraz z częstotliwością wykonania,
  • Urządzenie mobilne typu Tablet lub Smartfon do potwierdzania wykonanych czynności podczas realizacji obchodu,
  • Oznakowanie trasy obchodowej z wykorzystaniem technologii RFID/NFC która wymusi obecność pracownika na instalacji i usprawni rejestrację danych,
  • Mechanizm do szybkiej rejestracji zidentyfikowanych problemów obejmujący klasyfikacją i dokumentacją zdjęciową,
  • Intuicyjne i proste w obsłudze narzędzie do analizy i nadzoru zrealizowanych obchodów,
  • Powiadomienia o zidentyfikowanych nieprawidłowościach,

Jako kluczowe korzyści osiągane po wdrożeniu modułu obchody można wymienić:

  • zwiększenie bezpieczeństwa nadzorowanej infrastruktury,
  • ograniczenie nieplanowanych postojów,
  • zwiększenie żywotności eksploatowanych urządzeń,
  • ograniczenie kosztów ponoszonych na realizacje napraw,
  • podniesienie efektywności działań służb technicznych i produkcyjnych.

Uruchamiane narzędzie do obsługi obchodów może również stanowić uzupełnienie dla wykorzystywanych systemów ERP a standardowe mechanizmy integracji mogą zagwarantować wymianę wymaganych informacji.

 

Budownictwo oparte o dane – pełna kontrola w czasie rzeczywistym

Sektor budowlany wyszedł obronną ręką z zawirowań związanych z pandemią koronawirusa. Duży wpływ miały m.in. inwestycje zakontraktowane jeszcze przed wybuchem pandemii. Jednak wydajność prac prowadzonych w zaostrzonym reżimie sanitarnym spadła o ok. 5-20 proc[i]. Poszukiwanie możliwości optymalizacji powinno być więc jednym z priorytetów tej branży. Szansą na znaczne poprawienie wyników oraz lepszą organizację pracy jest bieżący dostęp do danych oraz ich analiza, która pozwala podejmować słuszne decyzje biznesowe.

Prognozowany na najbliższe miesiące spadek liczby nowych inwestycji w segmencie prywatnym i samorządowym oraz kumulacja projektów w segmencie publicznym doprowadzi najprawdopodobniej do zaostrzenia rywalizacji między firmami wykonawczymi. W obliczu rosnącego niedoboru wykwalifikowanych specjalistów będą one konkurować nie tylko o kontrakty, ale także o pracowników. To dobry moment na przeanalizowanie sytuacji przedsiębiorstwa i wprowadzenie modelu, w którym zarządzanie zespołem, finansami oraz projektami oparte jest o twarde dane. Ich analiza pozwala łatwo identyfikować obszary wymagające zmian oraz wykorzystywać zasoby przedsiębiorstwa w sposób optymalny i pozwalający osiągać najlepsze możliwe efekty.

Holistyczne zarządzanie projektami

Jednym z najważniejszych obszarów, w którym łatwy dostęp do danych pomaga podejmować skuteczne decyzje i optymalizować pracę, jest zarządzanie projektami. Nowoczesne systemy, które wspierają te procesy, umożliwiają menadżerom wszystkich działów przedsiębiorstwa na natychmiastowy dostęp do zagregowanych danych dotyczących stopnia realizacji prac budowlanych na poszczególnych inwestycjach, zamówień, opóźnień w dostawach materiałów czy poziomu rentowności projektów. Koordynacja pracy zespołów opiera się wówczas na ich realnym obciążeniu np. na podstawie raportów godzinowych. Kierownicy projektu łatwo mogą zauważyć, który zespół potrzebuje wsparcia, a który realizuje swoje zadania zgodnie z harmonogramem. Zintegrowane systemy, które umożliwiają zarówno monitorowanie czasu, jak i efektywności pracy, pozwalają na kontrolowanie obciążenia poszczególnych zespołów i lepsze zrozumienie co i w jaki sposób wpływa na produktywność pracowników. Analiza takich danych pozwala na szybkie reagowanie na ewentualne opóźnienia na placu budowy i negocjowanie nowych terminów z kontrahentami, tam gdzie jest to konieczne. – mówi Filip Fludra, Sales Manager Poland w Exact Software Poland.

Rozwiązania dla nowoczesnej księgowości

Gromadzenie danych księgowych w postaci cyfrowej to duże ułatwienie dla każdego działu finansów i prosty oraz skuteczny sposób na usprawnienie niewydajnych, analogowych procesów obiegu dokumentów, zarówno wewnątrz firmy, jak i poza nią. Wprowadzenie elektronicznego obiegu ułatwia wyszukiwanie i procesy akceptacji dokumentów oraz prace związane z tworzeniem raportów i zestawień finansowych. Możliwość natychmiastowego eksportowania danych z faktur do rozliczeń poszczególnych projektów pozwala na bieżąco monitorować stan budżetu i od razu wprowadzać niezbędne korekty. W jaki sposób umożliwia to podejmowanie lepszych decyzji biznesowych? Łatwy dostęp do danych finansowych przedsiębiorstwa, zarówno z poziomu poszczególnych projektów, jak i w skali całej firmy, a także szybki wgląd w dane historyczne (co może mieć znaczenie przy wieloletnich inwestycjach), pozwala analizować dane na bieżąco, a nie dopiero po czasie – np. przy okazji raportów kwartalnych czy rocznych.

Skuteczniejsze zarządzanie personelem

Coraz powszechniejszym trendem w zarządzaniu zasobami ludzkimi jest monitorowanie satysfakcji pracowników. Regularne zbieranie danych dotyczących zadowolenia personelu z wykonywanej pracy,  potencjalnych trudności, z którymi borykają się podczas wykonywania obowiązków czy ewentualnych konfliktów w zespole pozwala m.in. na identyfikację powodów rezygnacji z pracy lub przyczyny niepowodzeń projektów. Tego typu wiedza pozwala na dokonywanie zmian w polityce kadrowej firmy oraz projektowanie strategii mających na celu przeprowadzanie efektywniejszych procesów rekrutacyjnych.

Przyszłość budownictwa: machine learning i sztuczna inteligencja

Gromadzenie i przetwarzanie danych może jednak służyć nie tylko optymalizacji procesów zarządzania przedsiębiorstwem oraz planowania i koordynowania inwestycji. Eksperci zwracają uwagę, że już w niedalekiej przyszłości standardem będzie wykorzystywanie zaawansowanego oprogramowania pozwalającego na monitorowanie funkcjonowania budynku również po zakończeniu prac budowlanych. Oparte o machine learning i sztuczną inteligencję systemy pozwalające na zdalną optymalizację ustawień instalacji elektrycznych, grzewczych czy klimatyzacyjnych to przyszłość budownictwa. Oprogramowanie, które bazując na analizie danych w czasie rzeczywistym, będzie alarmować o wszelkich nieprawidłowościach i błędach w działaniu poszczególnych systemów, znacząco ułatwi procesy związane z serwisowaniem i konserwacją budynku. Nie bez znaczenia jest tutaj też kwestia zapobiegania kosztownym naprawom gwarancyjnym.

Dane są jednym z najważniejszych zasobów współczesnych przedsiębiorstw. Są cennym źródłem informacji także dla deweloperów, a wykorzystanie ich do analizy i podejmowania decyzji biznesowych w oparciu o nie, może stanowić znaczącą przewagę konkurencyjną na rynku. Umożliwiają optymalizację nie tylko kwestii związanych z finansami, ale praktycznie wszystkich procesów zachodzących w firmie. Jednak, żeby dane faktycznie mogły przełożyć się na konkretne korzyści biznesowe – konieczne jest zapewnienie dostępu do nich, uporządkowanie, analiza i odpowiednie wykorzystanie.

____________________________________________________

Exact Software Poland sp. z o.o. działa na polskim rynku od 1992 roku. Spółka rozpoczęła działalność w 1984 roku w Holandii i stała się liderem rynku oprogramowania biznesowego w krajach Beneluksu. Wspomaga już ponad 500 000 firm na świecie. Bazując na światowych standardach, Exact w Polsce uwzględnia wymogi lokalnego rynku.

Firma oferuje narzędzia związane z automatyzacją procesów księgowych i finansowych, tradycyjne systemy wspierające zarządzanie przedsiębiorstwem (ERP), jak również aplikacje do zarządzania relacjami z klientem (CRM) czy systemy elektronicznego obiegu dokumentów (Workflow). Exact udostępnia swoje rozwiązania na urządzeniach mobilnych. System Exact Synergy dostępny jest w App Store i Android Market, skąd klienci firmy mogą pobierać darmowe aplikacje na platformy iPhone, iPad i Android. Z produktów Exact można korzystać za pomocą przeglądarek internetowych różnych producentów.

 

[i] Raport PZPB “Sektor budownictwa w obliczu COVID-19”:

https://drive.google.com/file/d/1em_s_DwfODDTpaKGxfo5vL3zs1JK5cI8/view

Producent kominów i wentylacji Darco udowadnia, że dobra platforma e-commerce poradzi sobie ze wszystkim

Polska firma Darco obaliła mit, że w sieci łatwo sprzedaje się książki, ale specjalistycznym sprzętem grzewczym i wentylacyjnym da się handlować tylko przez hurtownie i duże sieci. Uruchomiona rok temu platforma B2B poprawiła jej wyniki w trudnym czasie pandemii, a sklep internetowy pozwolił na sprzedaż bezpośrednio do klientów. Eksperci merce.com pokazują, jak przeprowadzić cyfrową transformację w pozornie nieinternetowej branży.

  • Handel hurtowy do niedawna uchodził za trudny do przeniesienia do e-commerce. Podejście to zmieniła pandemia i udane wdrożenia platform B2B
  • Firma Darco produkująca instalacje grzewcze i wentylacyjne wspólnie z merce.com uruchomiła nową platformę B2B, dzięki której dociera do kilkuset klientów hurtowych
  • Sukces zachęcił Darco do otwarcia sklepu internetowego, dzięki któremu sprzedaje swoje produkty bezpośrednio do domów klientów końcowych

Handel internetowy stale rośnie właściwie odkąd powstał – według danych Digital Commerce 360 dla amerykańskiego rynku: udział e-commerce  w całej sprzedaży wzrósł  z kilku procent w pierwszej dekadzie XXI w. do 16 proc tuż przed pandemią i ponad 20 proc. obecnie. Do dominującej pozycji w całym handlu sporo mu jeszcze brakuje, m.in. dlatego, że o ile książkę można zamówić bezpośrednio od autora, to całe obszary sprzedaży B2B (business to business) wciąż niełatwo poddają się cyfryzacji.

Specjalistyczne i często drogie produkty oraz spersonalizowane zamówienia w naturalny sposób kierują producentów ku tradycyjnym rozwiązaniom – w stronę branżowych hurtowni, budowy własnych sieci sprzedaży albo opierania jej na drużynie przedstawicieli handlowych.

Pandemia, która utrudniła podróże i osobiste kontakty, pokazała, że taki model bywa zawodny. Ale nawet wcześniej niektórym firmom z sektora B2B udało się przestawić dystrybucję na kanał online, pokazując, że można w ten sposób znacznie zwiększyć efektywność sprzedaży

– Gdyby nie strumień inwestycji, który wraz z pandemią napłynął do branży e-commerce, cyfryzacja hurtowego obszaru handlu i tak by się wydarzyła, m.in. z inspiracji firmami, które zrobiły już ten krok i wyprzedziły swoich konkurentów na rynku. Firma Darco, która z naszym wsparciem przeszła ten proces pokazała, że nie ma takiej branży, gdzie systemu sprzedaży nie dałoby się zdigitalizować. Wydaje się, że systemy grzewcze i wentylacyjne w domach są tak złożone, a kupowanie online tak proste, że nie da się tego ze sobą połączyć. Faktycznie wdrożenie sprzedaży online zajęło sporo czasu, ale efekty są doskonałe. Nie dość, że Darco znacznie zwiększył sprzedaż B2B, to zaczął ze sporymi sukcesami sprzedawać też w modelu B2C, czyli bezpośrednio do klientów indywidualnych – ocenia Marcin Rutkowski Brand Operations Manager merce.com.

Lepsza dostępność = więcej klientów

Darco to rodzinny biznes założony na początku lat 90. w warsztacie blacharskim, który rozrósł się do rozmiarów dużej firmy zatrudniającej ponad 350 osób. Obecnie firma skupiona jest na produkcji zaawansowanych instalacji wentylacyjnych i grzewczych, które sprzedaje zarówno w na rynku polskim, jak i za granicą.

– Do niedawna sprzedaż online stanowiła niewielki aspekt działalności Darco. Posiadaliśmy bardzo prostą i ograniczoną funkcjonalnie platformę B2B opartą o przestarzałe mechanizmy. Nie zawsze była wspierana przez przeglądarki. Użyteczność rozwiązania była przez to ograniczona, klienci nie zawsze chcieli i umieli z tego korzystać, a handlowcy niespecjalnie ich do tego nakłaniali – wyjaśnia Tomasz Domaradzki, Specjalista ds. E-commerce Darco.

Główne zalety nowej platformy B2B, wdrożonej wspólnie z merce.com, to: łatwość generowania wielopozycyjnych zamówień, ich multiplikacji, podgląd stanów magazynowych online, czy wgląd w dane historyczne. Kontrahent uzyskuje wszystkie niezbędne informacje i może zamówić to czego potrzebuje, bez kontaktu osobistego z działem handlowym. Rok po zmianie technologii Darco odnotowało wzrosty sprzedaży w kanale internetowym o ok. ¼. Obecnie z platformy B2B korzysta około 600 stałych klientów.

– Widzimy duży przyrost zamówień składanych tą drogą. To duży plus, jeśli przyjąć, że wcześniej musiałyby one być rejestrowane ręcznie. Klienci często decydują się na zakup produktów, które mogą być szybko dostarczone, zamiast realizowania zamówień, które musiałyby być skierowane na produkcję – zauważa Tomasz Domaradzki. – Przybyło nam wielu nowych klientów, także firm małych, instalacyjnych, które zwykle nie mają czasu na studiowanie katalogów, cenników, czy rozmowy z handlowcami – dodaje ekspert Darco.

Sprzedaż nie tylko poprzez hurtownie

Sklep internetowy dla klienta końcowego był nowością w ofercie Darco. Nigdy wcześniej nie posiadała ona takiego kanału sprzedaży, więc jego uruchomienie wymagało przyjęcia nowych sposobów prowadzenia biznesu.

– Musieliśmy dostosować się do tego, by realizować zamówienia w 48 godzin, co w przypadku wielu tysięcy produktów nie jest łatwe. Trzeba przyzwyczaić się też do pewnego poziomu zwrotów. Wciąż uczymy się tego kanału sprzedaży, ale plusy zdecydowanie przesłaniają napotkane problemy. Rozwój B2C to przede wszystkim praca organiczna przy pozycjonowaniu sklepu, opracowywaniu ofert promocyjnych, wykorzystywaniu narzędzi, które stopniowo wdrażamy – ocenia Tomasz Domaradzki z Darco.

Główną motywacją do uruchomienia sklepu B2C była budowa rozpoznawalności marki w oczach klienta docelowego. Dzięki bezpośredniej obsłudze kilkunastu tysięcy zamówień rocznie świadomość marki wśród konsumentów jest dużo większa niż jeszcze przed kilku laty.

– Firma przechodziła wiele zmian, ale każda z nich była starannie zaplanowana i przemyślana. Budowa marki na rynku polskim i zagranicznym to największe wyzwanie, ale także klucz do sukcesu. Dziś możemy powiedzieć, że praca nad własną marką i nowymi kanałami sprzedaży było dobrym ruchem, w przeciwieństwie do współpracy „pod obcą banderą. To, że klienci przychodzą do detalisty „po wyrób Darco”, a nie po „komin” czy „nasadę” jest dla nas największą satysfakcją – podsumowuje Łukasz Darłak, Prezes Darco