Jak przygotować firmę produkcyjną do cyfrowej transformacji?

Presja rynku jest coraz większa, a czasu ubywa.  

Nie jest tajemnicą, że Przemysł 4.0 nie kończy się na wdrożeniu nowoczesnego systemu ERP czy internetu Rzeczy. Przedsiębiorstwa, które reprezentują odmienne podejście mogą od razu wywiesić białą flagę, ponieważ ich wysiłki skazane są na porażkę. Oto jak przygotować organizację na gruntowne „przemeblowanie” i w pełni wykorzystać potencjał nowych technologii.

Międzynarodowa firma badawcza IDC uważa cyfrową transformację za najistotniejszy trend w globalnej gospodarce. Potwierdzeniem tej tezy ma być przedstawiona niedawno światowa prognoza wydatków na digitalizację. W 2018 r. mają one przekroczyć kwotę 1.1 biliona dolarów. Dla porównania, na technologie i cyfrowe usługi w roku minionym firmy wydały 958 mld dolarów, co daje wzrost na poziomie 16.9 proc. rdr. Taka tendencja może być dowodem na to, że świat biznesu podchodzi do sprawy coraz poważniej, widząc zagrożenie, jakie niesie ze sobą brak odpowiednich działań. Jak przekonuje Piotr Rojek z DSR, firmy wspierającej sektor przemysłowy w procesach cyfryzacji, aby uzyskać wymierne efekty, realizowane działania powinny być gruntowne i zdecydowane. – Musimy pozbyć się myślenia, że digitalizacja biznesu polega wyłącznie na inwestycjach w oprogramowanie i infrastrukturę. Taka mentalność prowadzi na cyfrowe manowce. Tu chodzi o coś więcej niż o implementację nowych technologii. Naszym celem powinno być cyfrowa dojrzałość, a tej nie da się osiągnąć bez gruntownej przemiany sposobu funkcjonowania organizacji tak, by dostawać ją do nowych rynkowych wymogów – ocenia Rojek.

Rzeczywistość nie pozostawia złudzeń. Mimo rosnącej świadomości rynkowych wyzwań jakie niesie ze sobą zmieniająca się gospodarka, większość firm wciąż nie posiada adekwatnej strategii cyfryzacji. Co gorsza, przedsiębiorstwa, które w tym obszarze posiadają już jasno zdefiniowane cele, zmagają się z wieloma przyziemnymi problemami uniemożliwiającymi ich skuteczną realizację. Blokady występują na każdy stadium cyfrowej transformacji, a najwięcej znaków zapytania pojawia się na samym jej początku. Okazuje się, że jest to moment kluczowy, a błędy popełnione u zarania procesu mogą zaważyć na jego realizacji. Nie dziwi więc fakt, że większość szefów IT rwie włosy z głów w poszukiwaniu pomysłów na rozpoczęcie zmian w organizacji tak, by nie narazić jej na zbędne perturbacje.

 

Po pierwsze wizja

U podstaw każdej udanej cyfrowej transformacji leży szczegółowa, holistyczna wizja. W sporej części fabryk znajdziemy co najmniej jeden system. Może to być wiekowy ERP, który wraz z rosnącym zapotrzebowaniem uzupełniono o kolejne aplikacje – zazwyczaj zewnętrzne. Niektóre z nich powstały, aby wspierać realizację konkretnego konceptu, takiego jak np. Just-in-Time lub teoria ograniczeń, a z upływem czasu, pod wpływem naglących potrzeb, uzupełniano je o dodatkowe rozwiązania. Oczami eksperta takie przedsiębiorstwo przypomina człowieka, który z rana planuje iść na plaże, więc zakłada klapki i kąpielówki, pogoda jednak płata figle i z powodu zimna ubiera kolejne warstwy – cokolwiek jest pod ręką. Najpierw krótkie spodenki, potem koszulkę i marynarkę, a gdy z nieba zaczyna kropić deszcz, na głowę zakłada cylinder. W międzyczasie jego plany ulegają zmianie i w tak skompletowanej kreacji nasze bohater postanawia udać się do opery. Nikt o zdrowych zmysłach nie funkcjonuje w taki sposób – co do tego nie ma wątpliwości. Niestety, tego samego nie można powiedzieć o producentach przemysłowych, którzy bez spójnej wizji łatają dziury przypadkowym oprogramowaniem

Firmy, które decydują się na stworzenie spójnej strategii cyfryzacji, zapraszając do procesu twórczego dział IT, powinny pamiętać, że o sukcesie projektu decyduje kilka czynników. Jednym z nich jest jasne sprecyzowanie oczekiwanego efektu końcowego. Tymczasem przedsiębiorstwa produkcyjne często decydują się na siłową cyfryzację jak największej ilości obszarów, bez zdefiniowania celu i określenia problemów, które powinny zostać za jej sprawą rozwiązane.

Kolejnym ważnym aspektem transformacji jest gromadzenie i przetwarzanie cyfrowych informacji. Okazuje się, że nawet firmy, które osiągnęły już wysoki stopień cyfryzacji w zakresie akwizycji danych, wymiany informacji czy infrastruktury IT, to stopień wykorzystania całości jako systemu jest u nich niewielki i sprowadza się najczęściej do podstawowych analiz lub uproszczenia procesów wymiany informacji. Tymczasem w przypadku procesów produkcyjnych wyróżnia 2 główne cele transformacji cyfrowej: monitorowanie i sterowanie procesem oraz zarządzanie procesem. Odpowiedź na pytanie, który z tych obszarów jest docelowy, powinna stanowić podstawę wyboru strategii, metod i narzędzi pomiarowych, infrastruktury IT, zasobów do implementacji, obsługi i wykorzystywania efektów transformacji w wybranym obszarze.

 

Sternicy procesów

Sterowaniem procesem może mieć formę inżynierską lub statyczną. Ta pierwsza to inaczej sterowanie tradycyjne, sprzętowe, będące doskonałym źródłem danych pochodzących bezpośrednio z linii produkcyjnej – czujników zintegrowanych z maszynami lub dodatkowych, instalowanych dla prawidłowego działania procesu (np. z urządzeń wspierających czy kontrolnych).

Sterowanie statystyczne (ang. Statistical Process Control), jest sterowaniem wyższego rzędu, pozwalającym antycypować wystąpienie awarii na podstawie obserwacji zachowania procesu i jego statystycznej analizy. Nie obejdzie się tu bez dostępu on-line do danych procesowych z czujników oraz inwestycji w infrastrukturę IT związaną z systemami/aplikacjami do analizy SPC. Ważne jest również odpowiednie przeszkolenie specjalistów podejmujących decyzje na podstawie wniosków z SPC czy wręcz narzędzi bezpośrednio sterujących procesem.

Sterowanie procesem dla większości polskich producentów jest sporym wyzwaniem. Źródłem problemów może być integracja czujników z zewnętrznymi systemami IT, a bez niej nie sposób nawet w połowie wykorzystać potencjału gromadzonych danych. Czasem jedynym ekonomicznym rozwiązaniem jest manualny transfer danych, jednak jest on jedynie tymczasowym półśrodkiem mocno ograniczonych możliwościach. By nie trafić na tego problemy konieczny jest dojrzały plan cyfryzacji stworzony przy współpracy z ekspertami. Wszystko inne to loteria – zaznacza Piotr Rojek z DSR.

Znajdź swoją drogę do chmury HR.

SNP HR Cloud Fitting – drogowskazem do celu

Uproszczenie infrastruktury, zmniejszenie TCO, skalowalność, dostęp do najnowszych rozwiązań i praktyk – wszystko to sprawia, że propozycja migracji do rozwiązań chmurowych HR jest atrakcyjna. Jednak transformacja to nie tylko nowa technologia, ale podróż, która wymaga analizy stanu obecnego, jasnej wizji przyszłości i strategii jej realizacji.

Powodów jest wiele…

Na początku każdej drogi jest cel biznesowy – nie przeprowadzamy cyfrowej rewolucji, by dołączyć do elitarnej grupy firm ze „zdigitalizowanym HR”, ale by osiągnąć wymierne korzyści. Nieraz kluczowe znaczenie ma czas – musimy szybko zautomatyzować konkretny proces (np. planowanie czasu pracy), by utrzymać przewagę konkurencyjną. Innym katalizatorem zmian może być konieczność poprawienia jakości obsługi klienta (szczególnie ważne dla sieci detalicznych), chęć zmniejszenia migracji pracowników czy potrzeba radykalnego zwiększenia skuteczności rekrutacji. Czasem wyścig o uzyskanie wyeksponowanej pozycji rynkowej wymaga od nas szybkiej adopcji najlepszych praktyk w wybranym obszarze HR, bez ingerencji w inne obszary.

Jak zaplanować optymalną ścieżkę do cyfryzacji HR, by pogodzić te oczekiwania z możliwościami organizacji na danym etapie rozwoju?

 

W stronę chmury

Aby pomóc organizacjom w transformacji, SNP oferuje usługę HR Cloud Fitting.  Dzięki niej firma uzyska odpowiedzi na kilka kluczowych pytań:

  • Jakie obszary HR w organizacji można usprawnić za pomocą rozwiązań chmurowych?
  • Jakie są najlepsze praktyki w tych obszarach i które firma może zaadoptować?
  • Jaka jest optymalna strategia migracji wybranych procesów do chmury?
  • Jaka jest pracochłonność i rekomendowany harmonogram migracji?

Portfolio rozwiązań chmurowych SAP i SNP jest bardzo rozbudowane i w myśl maksymy „Start Anywhere, Go Everywhere” proces cyfryzacji można rozpocząć od wybranego obszaru, stopniowo włączając kolejne komponenty. Dodatkowym czynnikiem różnicującym drogę migracji jest branża – wymagania i wyzwania mogą być odmienne w zależności od oferowanej usługi czy produktu.

 

Różne branże, różne potrzeby

Przyjrzyjmy się przykładowej firmie z branży retail. Tutaj sentencja „zadowolony pracownik to zadowolony klient” jest ważna jak nigdzie indziej.

Kluczowe wyzwania dla spółek detalicznych to:

  • osiągnięcie wysokiej efektywności w przygotowaniu personelu do obsługi klienta (świetny sprzedawca to powracający klient) – klient ma tyle możliwych opcji, że nie możemy sobie pozwolić na niską jakość obsługi;
  • maksymalizacja dochodu wypracowanego przez pracownika – ma to szczególne znaczenie właśnie w tej branży, gdzie marża jest bardzo niska;
  • efektywna rekrutacja – brak asystenta klienta, sprzedawcy, kasjera w odpowiednim czasie to negatywne doświadczenie klienta. Dodatkowo możliwość predykcji zapotrzebowania na talenty, ich szybkie pozyskanie i przeszkolenie to warunek konieczny dla utrzymania rentowności i wzrostu;
  • efektywne zarządzanie czasem pracy personelu – to wyzwanie ma kilka aspektów:
    • chcemy odciążyć kierowników jednostek handlowych od żmudnego planowania, tak by skupili się na sprzedaży;
    • chcemy, by obsada grafików była zgodna z przepisami oraz uwzględniała dyspozycyjność pracowników;
    • chcemy, by pracownicy mogli załatwić wszystkie sprawy związane z ich czasem pracy w dowolnym miejscu i momencie, za pomocą urządzenia mobilnego.

 

W branży detalicznej powtarzają się kluczowi interesariusze: dyrektor HR, dyrektor FI i kierownik punktu sprzedaży. Wśród przeszkód, z którymi się mierzą, są:

  • nieskuteczny onboarding,
  • nieefektywne zarządzanie talentami i brak narzędzi wspomagania decyzji na podstawie danych;
  • nieefektywne zarządzanie szkoleniami – brak automatycznych narzędzi wspomagających usuwanie luk kompetencyjnych;
  • brak transparentności w procesach HR (w tym w rekrutacji);
  • problemy związane z optymalizacją sprzedaży wynikłe z nieskutecznego planowania zasobów ludzkich;
  • nieefektywna rekrutacja.

 

Jeśli przeanalizujemy czynniki biznesowe brane pod uwagę przez każdego z interesariuszy, okaże się, że są one różne. I tak dla dyrektora HR będą to: doświadczenie pracownika (employee experience), mobilność, transparentność planów sukcesji, sprawna obsługa podstawowych dokumentów i procesów HR, zgodność z przepisami. Dyrektor finansowy skoncentruje się na: maksymalizacji dochodu na pracowniku, kontroli kosztów, zarządzaniu rentownością i konkurencyjnością. Wreszcie kierownika punktu sprzedaży interesuje marka/brand punktu sprzedaży, zadowoleni klienci i efektywne zarządzanie personelem.

Podobną analizę można wykonać dla każdej branży. Przykładowo dla branży przemysłu produktów konsumpcyjnych kluczowym wyzwaniem będzie efektywne zarządzanie rotacją pracowników niskowykwalifikowanych (sterowaną m.in. dostawami i zamówieniami), czy optymalizacja czasu osiągnięcia produktywności przez pracownika (ważna jest każda minuta). 

Biorąc pod uwagę miejsce firmy na rynku (na tle konkurencji), oczekiwania i wyzwania dla kluczowych interesariuszy oraz bieżący status informatyzacji procesów, możemy zaproponować optymalną drogę cyfryzacji HR.

 

Początek drogi

Być może wybrane aplikacje HR działają w firmie efektywnie (np. płace) i nie wymagają modyfikacji czy wymiany, a główne wyzwania dotyczą zarządzania talentami i rekrutacją. W innym przypadku systemy HR nie były rozwijane od lat i czas obsługi biznesu jest już nieakceptowalny. Zatem początek drogi do chmury może być inny dla każdej firmy. Zaletą rozwiązań SuccessFactors i SNP jest możliwość wyboru z tego uniwersum komponentu, który jest nam teraz potrzebny, by z czasem dołączać kolejne. W uproszczeniu pokazano to w tabeli.

 

 

W zależności od obranej strategii wyróżniamy 3 podstawowe modele uruchomienia rozwiązań chmurowych Successfactors:

  • model hybrydowy (Talent Hybrid lub Core Hybrid)
  • model w pełni chmurowy (Full Cloud HCM)
  • model mieszany (Side-by-Side)

Każdy z tych modeli może mieć różne przypadki implementacyjne. Architektura typu Talent Hybrid będzie idealna dla organizacji, która korzysta efektywnie z rozwiązania SAP ERP HCM i chce uruchomić zarządzanie talentami w SuccessFactors. Typowy przykład to firma mająca wdrożone moduły SAP HR PA i OM współpracujące z SuccessFactors Performace & Goals.

O ile model w pełni chmurowy wydaje się oczywisty (wszystkie komponenty w chmurze), architektura mieszana może być odpowiednia dla organizacji rozproszonych, w których poszczególne spółki/oddziały (być może zaraz po przejęciu) są na różnym etapie cyfryzacji i racjonalne wydaje się uruchomienie dla nich SF EmployeeCentral,  podczas gdy centrala używa SAP ERP HCM. Zarządzanie talentami dla całej organizacji (niezależnie od rozwiązania dla „twardego HR”) jest wspierane przez SuccessFactors.

 

 

W ramach usługi SNP HR Cloud Fitting konsultanci wspólnie z klientem opracują rekomendowany model, w którym organizacja może zmigrować wybrane procesy do chmury. Model ten może być etapem pośrednim przed całkowitym przejściem do chmury.

 

SNP HR Cloud Fitting: wykonaj pierwszy krok do chmury HR

SNP oferuje firmom usługę HR Cloud Fitting, pozwalającą na dobór optymalnej strategii digitalizacji wybranych obszarów HR. Usługa obejmuje pakiet działań – począwszy od analizy kluczowych procesów HR klienta pod kątem możliwości usprawnień poprzez digitalizację i migrację do chmury, przez warsztaty modułowe SuccessFactors ze wskazaniem najlepszych praktyk, kończąc na rekomendacji optymalnej strategii migracji wybranych procesów do chmury wraz z oszacowaniem pracochłonności i wstępnym harmonogramem projektu.

 

Michał Szymaczek,
SNP Poland

Technologie przyszłości czy już teraźniejszość?

Rozszerzona rzeczywistość w okularach 3D.

Jedną z najnowszych rzeczy Przemysłu 4.0. jest produkt okulary 3D , jako przykład rozszerzonej rzeczywistości. Jest to jeszcze jedna technologia, która obok kodów kreskowych, terminali i voice picking (technologii głosowej) wykorzystuje naturalny, mający największy udział w kontakcie z rzeczywistością, zmysł ludzki jakim jest wzrok. Wydaje się to futurystyczne.

Andrzej Wąwoźny,
Dyrektor Sprzedaży,
DataConsult Sp. z o.o.

Już wcześniej wprowadzona na rynek technologia głosowa, w której magazynier zakłada słuchawki a mikrofon służy do komunikacji może się wydawać dla laika dziwne, nieergonomiczne, trudne do wytrzymania przez 8 godzin. Jednak są to tylko uprzedzenia, ponieważ sprzęt jest specjalnie zaprojektowany do możliwości człowieka oraz ergonomiczny w użyciu.

Rozszerzona rzeczywistość czyli komplementarne rozwiązanie do wirtualnej rzeczywistości. Zakładamy okulary i widzimy obraz wirtualny, który jest rozszerzony na obraz rzeczywisty. Rozszerzona rzeczywistość, czyli takie trochę komplementarne, rozwiązanie do wirtualnej rzeczywistości. Wirtualnej rzeczywistości znanej z gier komputerowych . Dajemy operatorowi (pracownikowi) okulary, w których on widzi obraz rzeczywisty, a dodatkowo nakładamy mu albo na jedno oko dodatkowy obraz wirtualny albo okulary są już całkowicie zintegrowane z systemem informatycznym.

Cały czas podany jest obraz rzeczywisty. 10-20% – tyle pola widoczności może nakładać się na jeden obraz z odpowiednią przejrzystością dajemy na drugi. Ten obraz jest pewnym ekwiwalentem sytuacji, kiedy dajemy na terminal informacje- „Idź do tej alejki pobierz to ..”. W technologii voice picking operator ma słuchawki, ma mikrofon, słyszy komunikat „Idź do alejki , skompletuj to..”. System pyta jaką ilość materiału pobrałeś, prosi o ustne potwierdzenie tej ilości.

W rozszerzonej rzeczywistości możliwości komunikacji jest kilka:

  • można wyświetlić w okularach operatora informacje o polecaniu, on czyta i pobiera,
  • można wspomóc się skanerem kodów kreskowym,
  • można również użyć tego typu okularów, które mają skaner kodów kreskowych który uruchomiony pozwoli na odczytanie partii towarów z dokumentu, regału, półki, opakowania.

Plusem rozszerzonej rzeczywistości jest możliwość podania szerszych informacji niż przez technologię głosową, np. schemat pakowania danego towaru. Obecnie współpracujemy z uczelniami w zakresie połączenia tej technologii, która wymienia dane poprzez Wi-Fi z systemem ERP lub jeszcze przez starszą strukturę czyli WMS, z IOT, poprzez technologie i RFID oraz technologie beconów, w celu określania czy pozycjonowania geolokalizacji w magazynie.

Równocześnie będziemy wiedzieć, gdzie operator jest w danym magazynie, będziemy w sposób dynamiczny kierować jego ścieżką kompletacji przez trasy nie zablokowane np. przez wózki widłowe. Wszystko to dzięki oznakowaniu wózków beconem/bitem.

Rozszerzona rzeczywistość może być wykorzystywana do komplementacji między innymi, jako alternatywa dla voice picking, ale też może być wykorzystywana na liniach produkcyjnych, montażowych. Okulary – technologia rozszerzonej rzeczywistości – jest dobrą opcją dla osób niepełnosprawnych (głuchoniemych, mających problem ze słuchem) pracujących w magazynie, którzy nie mogą wykorzystywać technologii słuchowej w celu przyspieszenia procesu kompletacji towarów.


PickByLight i PutToLight – efektywne zarzadzanie magazynem.

Rozwiązania sprzętowe wspierające procesy wewnątrz magazynów są coraz szerzej wykorzystywane przez wiele firm. Szukając oszczędności jak i możliwości znacznego przyspieszenia procesów firmy coraz chętniej sięgają po nowoczesne i innowacyjne systemy wsparcia.

Właśnie tego rodzaju narzędziem usprawniającym logistykę magazynową są systemy oferowane przez firmę GREENTEC. PickByLight i PutToLight (www.pickbylight.pl), w których osprzęt w postaci przemysłowych wyświetlaczy w połączeniu z systemem zarządzającym stanowi bardzo uniwersalne i efektywne narzędzie obsługi procesów głównie logistycznych. Wyświetlacze cyfrowe wyposażone w intuicyjne przyciski umieszczane są na regałach, półkach czy wózkach kompletacyjnych.

W sposób najbardziej naturalny dla człowieka wskazują miejsca pobrania lub odłożenia towaru. Operator zgodnie ze wskazaniem reaguje na zaświecone „światełko” i wykonuje odpowiednią czynność jak np. pobranie towaru. Dzięki percepcji wzroku zaledwie w ciągu krótkiej chwili operator dostrzega wszystkie wskazane miejsca wymagające interakcji.

Wspomniane systemy stanowią technologię optymalną, znacznie bardziej dostępną dla wielu firm, które jeszcze nie mogą sobie pozwolić na pełną automatyzację magazynów.

Powyższe rozwiązanie umożliwia usprawnienie różnych procesów wewnątrz magazynowych. System przede wszystkim umożliwia znaczne zwiększenie szybkości procesu zbiórki towarów z regału, konfekcji i przygotowania nośników wysyłkowych np. kartonów. Szczególne zastosowanie systemu zauważa się także w branży eCommerce oraz wszędzie tam, gdzie konieczna jest obsługa wielu odbiorców towaru. W firmach, w których magazyn zapewnia stałe dostawy towaru do sieci sklepów i oddziałów magazynowych rozwiązanie GREENTEC jest szczególnie optymalne.

Rozwiązanie sprawdza się zarówno w warunkach standardowych jak i w chłodniach, w których dodatkowym argumentem są wolne ręce operatora.

Skalowalność, możliwości integracji z istniejącymi systemami informatycznymi oraz uniwersalność wykorzystania są bezsprzecznymi argumentami za wdrożeniem systemu. Przede wszystkim należy mieć na uwadze, że system PickByLight jest narzędziem które przyspiesza i ułatwia realizację procesów.

Firma GREENTEC, oferująca powyższe rozwiązania, do każdego Klienta podchodzi indywidualnie dokładnie analizując zasadność wykonania instalacji. Bardzo często rozwiązania uzupełnia się o regały półkowe, regały przepływowe a także przenośniki mechaniczne i grawitacyjne. W połączeniu z systemami transportu Klient otrzymuje bardzo wydajne narzędzie, które umożliwia znaczne zwiększenie obrotów przedsiębiorstwa. Studium przypadku wykonane przez GREENTEC uzasadnia inwestycję w system.

Przejmowanie utrzymania KSI ZUS przez Comarch realizowane zgodnie z planem

Proces przejmowania usług jest realizowany na bazie opracowanej w marcu 2018 koncepcji przejęcia usług od dotychczasowego wykonawcy. Dzięki dobrej i konsekwentnej współpracy pomiędzy Comarch i ZUS uzgodnione zostały harmonogramy kompilacji kodów, weryfikacji kompetencji i przejmowania sukcesywnie w poszczególnych miesiącach usług w KSI ZUS.

 – Od października Comarch świadczy już cztery usługi, a sam proces ich realizacji przebiega bez problemów. Comarch zgodnie z zatwierdzonym harmonogramem zgłosił także gotowość do świadczenia kolejnych usług i pełnienia roli tzw. integratora. Czekamy na decyzję ZUS dotyczącą powierzenia tych zadań Comarch – powiedział Paweł Prokop, wiceprezes Comarch.

W ramach planu weryfikacji kompetencji 25 października ZUS przeprowadził weryfikację gotowości Comarch do świadczenia kolejnych pięciu usług – wszystkie zadania zostały poprawnie zrealizowane przez Comarch. Przekrojowa weryfikacja kompetencji zakończyła się pełnym sukcesem, dzięki czemu ZUS ma pewność, że Comarch posiada kompetencje potrzebne do utrzymania tych usług.

W ramach tego procesu odbyła się również weryfikacja Comarch dotycząca wsparcia ZUS w akcji waloryzacji świadczeń emerytalno – rentowych. ZUS zdefiniował zadania odpowiadające swoim zakresem procesowi rzeczywistego wsparcia akcji waloryzacyjnej. Podczas realizacji testów Comarch wykorzystał ponad 110 skryptów, które stworzył na etapie przygotowania się do realizacji powierzonych zadań umownych oraz dokonał poprawy napotkanych błędów blokujących przetwarzanie wypłat świadczeń dla klientów ZUS.  

– Dekompozycja usług realizowana przez Comarch oraz absorpcja wiedzy o procesach biznesowych w obszarze KSI ZUS przynosi pozytywne i spodziewane efekty w postaci pozytywnej weryfikacji pięciu obszarów kompetencyjnych. Zaangażowanie naszego partnera jest na stałym, wysokim poziomie, który jest niezbędnym atrybutem jakiejkolwiek usługi świadczonej w środowisku KSI ZUS – powiedział Krzysztof Dyki, Członek Zarządu nadzorujący Pion Operacji i Eksploatacji Systemów ZUS.

– W toku konstruktywnego dialogu wspólnie wypracowaliśmy akceptowalny dla obu stron harmonogram działań. Dzięki temu uzgodnieniu jesteśmy optymistami w zakresie dalszych postępów w procesie przejmowania usługi utrzymania KSI ZUS – dodaje Krzysztof Dyki.

Jednocześnie Comarch w związku z podpisaną umową ramową analizuje pojawiające się zapytania dotyczące modyfikacji systemu KSI, aby włączyć się w odpowiednim momencie w proces rozbudowy systemu.

– Naszym celem jest nie tylko wywiązanie się z umowy, ale również wsparcie ZUS w osiągnięciu sytuacji, w której będzie niezależny od jakiegokolwiek wykonawcy posiadając komplet wiedzy, dokumentacji, kodów oraz narzędzi niezbędnych do utrzymania systemu KSI – powiedział Paweł Prokop.

 

Więcej informacji o Comarch:

Comarch został założony w 1993 roku w Krakowie, w Polsce. Prowadzi projekty dla czołowych marek z polski i świata w najważniejszych sektorach gospodarki m.in.: telekomunikacji, finansach, bankowości i ubezpieczeniach, handlu i usługach, infrastrukturze IT, administracji publicznej, przemyśle, służbie zdrowia oraz w sektorze małych i średnich przedsiębiorstw. Z usług Comarch skorzystało kilkadziesiąt tysięcy światowych marek w ponad 60 krajach na 6 kontynentach m.in.: Heathrow Airport, BP, Carrefour, Heineken, Goodyear, Pepsi, Vodafone, T-Mobile, Telefónica, E-Plus, KPN czy  MTS, BNP Paribas Fortis, Alior Bank SA (Carlo Tassara Group), Allianz, Aviva, AXA, Banque Populaire des Alpes,BRE Bank,BZ WBK (Grupa Santander), CitiFinancial (Citigroup), Delta Lloyd Life, Deutsche Bank PBC, ING Insurance.

Firma zajmuje wysokie pozycje w rankingach analityków IT m.in.: Gartnera, Truffle 100, TOP 200 „Computerworld”, IDC, Polskiej Akademii Nauk, EU Industrial R&D Investment Scoreboard. Corocznie Comarch inwestuje ok. 20 proc. przychodów  w projekty innowacyjne. W 2017 r. była to kwota 180 mln zł. Obecnie zatrudnia ponad 5 600 ekspertów, w 91 biurach w ponad 31 krajach od Japonii przez Europę aż po Chile.

www.comarch.pl