CFI Systemy Informatyczne z Certyfikatem „Firma Godna Zaufania Elite 2021”

Miło nam poinformować, że firma CFI Systemy Informatyczne została uhonorowana Certyfikatem – Certyfikat Firma Godna Zaufania Elite 2021.

Tytuł ten przyznawany jest za nieposzlakowaną opinii, etykę w prowadzeniu działalności biznesowej oraz rzetelne podejście do zobowiązań wobec swoich klientów i kontrahentów.

Linie lotnicze Vietnam Airlines wybierają platformę do zarządzania lojalnością klientów firmy Comarch

Vietnam Airlines (VNA), flagowe linie lotnicze Wietnamu oraz główny przewoźnik w Azji Południowo-Wschodniej, rozpoczęły współpracę z firmą Comarch  przy unowocześnieniu programu lojalnościowego „Lotusmiles”.

Od maja 2021 roku linie Vietnam Airlines korzystają systemu Comarch Loyalty Management w wersji „For Travel” do zarządzania programem Lotusmiles, który liczy prawie 4 miliony członków. Ta nowoczesna platforma pozwala Vietnam Airlines na tworzenie angażujących programów lojalnościowych, kreowanie spersonalizowanych ofert i budowanie silniejszych relacji z klientami.

Wraz z wdrożeniem systemu CLM dla ulepszenia programu dla pasażerów, Vietnam Airlines robi kolejny krok w kierunku osiągnięcia celu, jakim jest bycie 5-gwiazdkową i cyfrową linią lotniczą.

– W 2019 roku, gdy byliśmy na etapie szukania nowego partnera, zarówno doświadczenie i portfolio produktowe firmy Comarch zrobiły na nas spore wrażenie. Dlatego też zdecydowaliśmy się wykorzystać ich platformę do zarządzania lojalnością, aby przebudować i ulepszyć nasz program „Lotusmiles”. Z radością możemy powiedzieć, że dzięki wielu nowoczesnym funkcjonalnościom, takim jak zaawansowany moduł raportowania czy oparty na algorytmach sztucznej inteligencji mechanizm do wykrywania nieuczciwych działań w ramach programu, platforma CLM przerosła nasze oczekiwania – i teraz możemy dostarczyć naszym klientom nowych, niesamowitych wrażeń – mówi Nguyen Sy Thanh, dyrektor programu Lotusmiles, Vietnam Airlines.

– Jesteśmy szczęśliwi i wielce podekscytowani faktem, że jesteśmy zaangażowani w proces udoskonalania i tak już budzącego podziw programu „Lotusmiles”. Jest to rodzaj projektu, który łączy innowacje biznesowe i technologiczne, sprawiając, że obie nasze firmy sięgają nowych poziomów rozwoju i sukcesu. Jesteśmy przekonani, że nasza platforma do zarządzania lojalnością pomoże liniom Vietnam Airlines osiągnąć swoje cele i zdobyć przewagę konkurencyjną – mówi Piotr Kozłowski, dyrektor konsultingu rozwiązań Comarch Loyalty Management.

Współpraca między obiema firmami rozpoczęła się w 2019 roku, kiedy to linie Vietnam Airlines szukały nowego dostawcy technologii do zarządzania zaangażowaniem klientów, który ma wiele lat doświadczenia w realizacji rozmaitych projektów lojalnościowych dla wielu różnych linii lotniczych i firm z branży turystycznej. Celem Vietnam Airlines było znalezienie nie tylko dostawcy, ale także partnera biznesowego, który współpracowałby z firmą nad wprowadzaniem innowacji i nowych wartości na każdym etapie interakcji z klientem. Po przeprowadzeniu szczegółowej analizy rynku, linie Vietnam Airlines zdecydowały się na współpracę z Comarch.

System Comarch Loyalty Management wygrał w kategorii „Best Supplier Innovation” na zeszłorocznej konferencji Loyalty & Awards w Vancouver. Dodatkowo platforma jest w pełni zintegrowana z programami lojalnościowymi 20 innych linii lotniczych, które – podobnie do VNA – są członkami ugrupowania the SkyTeam Alliance.

O Vietnam Airlines

Założone 27 maja 1995 r. Vietnam Airlines są flagowymi liniami lotniczymi Wietnamu i głównym przewoźnikiem w Azji Południowo-Wschodniej, obsługującymi ponad 90 tras do 22 krajowych i 29 międzynarodowych punktów docelowych. Wykonując średnio 400 lotów dziennie, łączą najbardziej znane miasta świata z niesamowitymi lokacjami znajdującymi się w Wietnamie, Laosie, Kambodży i Birmie.

O Comarch

Comarch jest globalnym dostawcą zaawansowanych usług IT i oprogramowania do zarządzania biznesem, w tym platform opartych na sztucznej inteligencji, które pomagają firmom zwiększać lojalność i poziom satysfakcji klientów. Wśród klientów firmy znajdują się JetBlue Airways, Heathrow Airport, BP, Carrefour, Heineken, Goodyear, Pepsi oraz Vodafone.

Korekta GIP60 przybiera na sile

Mniej niż połowa spółek z Giełdowego Indeksu Produkcji doświadczyła w październiku przeceny akcji, ale spadki zwykle bywały silniejsze od obserwowanych wzrostów. W konsekwencji doszło do spadku GIP60 o 2,8% do 1086,21 punktów, co przedłuża negatywną serię spadków do trzech miesięcy. 

Analitycy z DSR podsumowali Giełdowy Indeks Produkcji (GIP) za miesiąc październik. W poniższym komunikacie dr Maciej Zaręba – analityk i współtwórca GIP, z DSR S.A. pisze: „Wysoka inflacja i rosnące prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych spowodowały wzrost zainteresowania rynku spółkami z sektora bankowego i finansowego. W konsekwencji subindeks WIG-BANKI wzrósł w październiku o 22,77%, a WIG.MS-FIN o 18,81% i były to największe wzrosty spośród wszystkich subindeksów sektorowych z palety WIG. W tym samym czasie część subindeksów z sektorów powiązanych z przemysłem wytwórczym zredukowała swoją wartość, chodzi m.in. o WIG-ODZIEŻ (-2,23%), WIG-MOTO (-1,61%) i WIG-CHEMIA (-1,38%). W grupie przemysłowej trafiały się również subindeksy, które oparły się negatywnemu trendowi, należą do nich m.in. WIG-LEKI (1,37%) i WIG-SPOZYW (2,10%)”.

Dla szerszego kontekstu dodajmy, że indeks WIG wzrósł w październiku o 4,61%, do czego przyczyniły się głównie średnie spółki z MWIG40 (8,55% – jeden z najlepszych wyników indeksów na świecie), ale też największe spółki z WIG20 (4,10%) – oba indeksy skorzystały na dużej reprezentacji w swoim portfelu spółek z branży bankowej i finansowej. Mniej łaskawie inwestorzy potraktowali SWIG80, w którym znajduje się z kolei spora reprezentacja spółek produkcyjnych – wzrósł on w zeszłym miesiącu tylko o 0,91%. 

Zawężając analizę do spółek produkcyjnych z GIP60, można zauważyć duży popyt na akcje polskich producentów z branży przemysłu lekkiego, u których mediana miesięcznych stóp zwrotu wyniosła w październiku 8,16%. Na drugim miejscu, z medianą na poziomie 3,17%, znalazły się spółki z branży spożywczej, a dodatnią medianę miesięcznych stóp zwrotu wypracowały jeszcze tylko spółki z branży chemicznej (0,38%). Największe spadki doświadczyły spółki z branży przetwórców drewna, dla których mediana wyniosła minus 12%, za co odpowiadają przede wszystkim spółki Pozbud T&R oraz Fabryki Mebli Forte, których akcje przeceniono w październiku odpowiednio 12,05% i 16,76%.

Lubawa, Rafako i Famur na celowniku inwestorów

Najwyższą stopę zwrotu w minionym miesiącu wypracowała dla swoich akcjonariuszy spółka Lubawa, dla której jest to już czwarte podium w pięcioletniej historii klasyfikacji Giełdowego Indeksu Produkcji. Zakłady w tej grupie wytwarzają, przetwarzają i  sprzedają na wielu rynkach świata tkaniny i dzianiny, a w szerokiej ofercie produktowej znaleźć możemy np. parasole i inne produkty reklamowe, przedsionki do przyczep kempingowych, namioty, tkaniny techniczne i dekoracyjne oraz wyposażenie dla służb mundurowych, w tym np. kamizelki kuloodporne. Kurs akcji wzrósł z 1,096 zł do 1,248 zł za akcję, co może być związane z oczekiwaną poprawą wyników grupy za Q3, które zostaną ogłoszone w listopadzie.

Miejsce drugie dla spółki Rafako, której kurs akcji wystrzelił za sprawą informacji o zawarciu listu intencyjnego przez Polimex Mostostal, Nowe Jaworzno Grupa Tauron (NJGT) i Fundusz Inwestycji Polskich Przedsiębiorstw FIZAN m.in. w sprawie możliwości utworzenia konsorcjum w celu potencjalnego nabycia poza zorganizowanym systemem obrotu akcji Rafako.

Drugie z rzędu i trzecie w tym roku podium dla spółki Famur, której akcje podrożały w październiku z 2,84 do 3,11 zł, co dało 9,68% miesięczny zwrot i trzecie miejsce w bieżącej edycji klasyfikacji GIP60. Kurs akcji na początku miesiąca zyskiwał dzięki ogłoszonej pod koniec września umowie na dostawy sprzętu na rynek indonezyjski, opiewającej na ok. 10 mln euro. Jednak najistotniejszą przyczyną wzrostu dla akcji Famuru w październiku okazała się informacja o planowanej emisji tzw. „zielonych obligacji” na łączną kwotę nominalną 400 mln zł. Środki pozyskane z emisji długu spółka planuje wydać na „bezpośrednie i pośrednie finansowanie lub refinansowanie rozwoju, zakupu, budowy i eksploatacji Zielonych Projektów”.

Produkcja ciągle rośnie, ale problemy nie ustępują

Obserwowany ogólny odpływ kapitału od polskich spółek produkcyjnych raczej należy wiązać głównie z oczekiwanym wzrostem stóp procentowych w Polsce oraz koniunkturą na rynku towarów i szerzej koniunkturą w przemyśle i jej perspektywami. Odpływ kapitału od spółek produkcyjnych w kierunku sektora bankowego zdaje się potwierdzać, że na popularności zyskuje scenariusz rosnących stóp procentowych, a więc i zysków banków, których aktywa wzbogaciły wysokomarżowe kredyty udzielone w okresie niskich stóp procentowych. Z drugiej strony od jakiegoś czasu obserwujemy słabnący impet ekspansji przemysłu, który w dobie pandemii koronawirusa skorzystał na przesunięciu popytu konsumpcyjnego z sektora usług w kierunku towarów, dzięki czemu mógł stanowić silne wsparcie dla naszej gospodarki w trudnych czasach.

Niestety globalny problem z podażą surowców to od wielu miesięcy bolączka, która dotyka także wielu polskich wytwórców, co po raz kolejny znalazło odzwierciedlenie w nastrojach panujących wśród pracowników z branży. Według badań IHS Markit PMI® kierownicy logistyki z badanych firm zaobserwowali kontynuację problemów z zaopatrzeniem, które według nich blokowało możliwość większego wzrostu produkcji i nowych zamówień, które co prawda rosły, ale w tempie znacznie mniejszym niż pozwalałby na to zaobserwowany popyt. Opinie ankietowanych o bieżącej sytuacji przełożyły się na niewielki wzrost wskaźnika PMI® z 53,4 do 53,9 pkt.  

Sporym obciążeniem dla firm produkcyjnych w najbliższym czasie będą rosnące koszty energii, paliw i niektórych surowców, co nie ułatwi im pracy nad rozwiązaniem problemów zaopatrzeniowych. Z perspektywy cen akcji spółek z sektora kluczowa będzie reakcja banków centralnych na narastającą w wielu miejscach świata inflację – podaje dr Maciej Zaręba.

***

Giełdowy Indeks Produkcji to wspólne przedsięwzięcie firmy DSR, serwisu analitycznego „Produkcja.Expert” oraz Wydziału Informatyki i Zarządzania Politechniki Wrocławskiej.

Indeks obejmuje 60 spółek produkcyjnych notowanych na Rynku Podstawowym GPW i pokazuje zmianę nastrojów inwestorów w stosunku do spółek z branży produkcyjnej. Ze względu na precyzyjną analizę wyników poszczególnych przedsiębiorstw produkcyjnych indeks GIP może stanowić wiarygodny barometr faktycznego stanu sektora produkcyjnego.

Giełdowy Indeks Produkcji jest indeksem typu cenowego, więc przy jego kalkulacji nie uwzględnia się dochodów z tytułu dywidend. Za dzień bazowy (pierwszy dzień publikacji, w którym indeks przyjął wartość 1000) został uznany dzień 1 stycznia 2016 roku.

Kiedy wdrażać rozwiązania ERP, a kiedy osobne rozwiązanie workflow?

Myślę, że na tak postawione pytanie, odpowiedź może brzmieć: to zależy jakie cele biznesowe stawia sobie dana organizacja. Obecnie większość systemów ERP funkcjonujących na rynku posiada już wbudowane moduły umożliwiające obsługę workflow z silnikiem OCR.

Jeżeli naszym jedynym, podstawowym celem jest efektywne zarządzanie dokumentami poprzez digitalizację najbardziej klasycznych obszarów, np.  kancelarii, obiegu tworzenia i opiniowania umów czy procesu opisu i akceptacji faktur zakupu, to z pewnością rozbudowa posiadanego ERP z użyciem natywnych dla niego komponentów wydaje się kierunkiem właściwym.

Zaletą takiego rozwiązania może być przede wszystkim integralność z pozostałymi modułami ERP, co przekłada się proporcjonalnie na obniżenie kosztów utrzymania i eksploatacji tylko jednej, spójnej platformy. W sytuacji, kiedy potrzeby organizacji są bardziej złożone, procesy biznesowe unikalne oraz wrażliwe na szybko zmieniające się otoczenie biznesowe, warto rozważyć inwestycję w wyspecjalizowane narzędzia do digitalizacji procesów biznesowych opartych na technologii low-code.

Zaletą takiego rozwiązania są dużo większe możliwości szybkiego dostarczania biznesowi dowolnych aplikacji opartych w tym przypadku na workflow. Jest to możliwe między innymi dzięki zastosowaniu graficznego designera do modelowania przepływu dokumentów, który dostępny jest zarówno dla pracowników działów IT, jak i użytkowników końcowych.

Ten wysoki współczynnik time-to-business ma znaczenie w momencie tworzenia procesów, jak również wprowadzania zmian w procesach już użytkowanych, co ma duży wpływ na zwinność operacyjną organizacji i budowanie przewagi konkurencyjnej przedsiębiorstwa.

Platformy tego typu posiadają rozbudowane mechanizmy integracji z innymi systemami dziedzinowymi oraz ERP. Wskazałbym to jako zaletę, przy czym należy pamiętać, aby w projekcie uwzględnić koszt utrzymania i aktualizacji dwóch współpracujących systemów.

Wybierając system EOD i definiując swoje potrzeby, warto kierować się kilkuletnią perspektywą, czyli uwzględnić elastyczność i skalowalność docelowego rozwiązania. Unikniemy wtedy błędów przedsiębiorców, którzy kupują kolejny system tego typu z uwagi na zbyt wąski profil możliwości obecnie stosowanego.

Michał Tokarski, konsultant ds. systemów ERP w OPTeam SA