GIP60 ZNOWU NA PLUSIE, ALE DYNAMIKA WZROSTU SPADA

Kwiecień był już czwartym miesiącem z rzędu kiedy Giełdowy Indeks Produkcji zwiększał swoją wartość. Był to jednak również kolejny miesiąc kiedy tempo wzrostu wartości indeksu spadło. Polscy producenci wypracowali symboliczny wzrost o 0.54% i pod koniec miesiąca wartość GIP60 wyniosła 941.83 punktów, czyli ciągle poniżej wartości bazowej z 1 stycznia 2016 roku.

Analitycy z DSR SA przygotowali kolejny komunikat o Giełdowym Indeksie Produkcji oraz kondycji GPW  w kwietniu 2019 roku. 

Akcje polskich spółek produkcyjnych w kwietniu symbolicznie zwiększyły swoją wartość. Podobnie sytuacja wyglądała na całej GPW, gdzie najlepiej radziły sobie małe spółki z SWIG80 (+0.96 proc. m/m) i największe spółki z WIG20 (+0.96 proc. m/m), a pod kreską znalazły się średnie spółki z indeksu MWIG40 (-0.33 proc. m/m). Indeks całego rynku WIG wzrósł o 0.8 proc. m/m, a indeks polskich spółek WIG-POLAND nieznacznie niżej z miesięcznym wzrostem na poziomie 0.73 proc.

Spośród polskich spółek produkcyjnych wchodzących w skład Giełdowego Indeksu Produkcji (GIP60) najlepiej w kwietniu zachowywały się akcje spółek farmaceutycznych, które średnio rosły o 1.76 proc m/m. Optymizm studzi jednak fakt, iż wszystkie spółki farmaceutyczne z indeksu WIG-LEKI wypracowały w tym samym okresie wzrost o 4.35 proc., co może świadczyć o względnej słabości spółek z przewagą polskiego kapitału. Na wartości zyskiwały też akcje polskich producentów z branży metalurgicznej (średnio o 1.74 proc. m/m), elektromaszynowej (+1.25 proc. m/m) i spożywczej (1.04 proc. m/m). Najniżej pod kreską znalazły się spółki motoryzacyjne (-14.03 proc. m/m), które po raz kolejny pogrążyła spółka URSUS, nadal negocjująca porozumienie ze swoimi wierzycielami (-36.23 proc. m/m). 

Podium debiutantów

Kwietniowe podium klasyfikacji GIP60 zajęły spółki, które zapracowały na takie wyróżnienie po raz pierwszy w historii rankingu. Zdecydowanym zwycięzcą kwietnia została spółka SONEL, dzięki wzrostowi wartości rynkowej o 29.10 proc. SONEL to producent i importer przyrządów do pomiarów elektrycznych z siedzibą w Świdnicy, ale z wyraźnie zarysowaną obecnością na tak wielkich rynkach, jak: Indie, Chiny, Rosja czy USA. Pierwszy sygnał do wzrostu wartości rynkowej dała spółce rekomendacja zarządu o wypłacie dywidendy w wysokości 0.5 zł na akcję (w zeszłym roku było to 0.1 zł na akcję). Jednak po krótkim czasie kurs akcji wrócił do poziomu z początku miesiąca i dopiero publikacja sprawozdania finansowego za 2018 rok pobudziła na dobre popyt na akcje spółki. Szczególnie korzystnie dla spółki prezentuje się sprawozdanie skonsolidowane grupy, w którym zanotowano poprawę przychodów o 5.1 proc. r/r przy jednoczesnej poprawie rentowności. Sam zysk netto grupy wzrósł o 75 proc. r/r, a zysk operacyjny o 34 proc. r/r. 

Drugie miejsce dla spółki ZAMET INDUSTRY z branży elektromaszynowej za miesięczny wzrost o 11.11 proc. ZAMET jest producentem wielkogabarytowych konstrukcji stalowych oraz maszyn i urządzeń dla przemysłu wydobywczego (głównie ropa i gaz) oraz sektora przeładunkowego. Spółka z siedzibą w Piotrkowie Trybunalskim jest spółką dominującą grupy, do której należą jeszcze spółki: Mostostal Chojnice, Zamet Budowa Maszyn i Huta Zygmunt. Kurs akcji spółki rósł szybko do publikacji rocznego sprawozdania finansowego. Grupie udało się wypracować zysk operacyjny na poziomie ponad 8.5 mln zł (po stracie operacyjnej w 2017 roku), wzrosły tez przychody (+6.5 proc r/r), ale jednocześnie zysk netto grupy stopniał o ponad jedną piątą i ta informacja stała się najpewniej największym rozczarowaniem dla inwestorów spółki.

Trzeci stopień podium kwietniowego GIP60 dla spółki farmaceutycznej MABION za wzrost o 10.56 proc. m/m. Dla tej spółki farmaceutycznej z Konstantyna Łódzkiego, kwiecień był bardzo burzliwym okresem. Z początkiem miesiąca rynek bardzo dobrze odebrał informacje o procesie rejestracji leków produkowanych przez spółkę na nowych rynkach (rozpoczęcie procedury w Turcji). Również zaktualizowana strategia rozwoju produktów leczniczych spotkała się z przychylną reakcją inwestorów. Spółka nie osiągała przychodów ze sprzedaży w poprzednim roku, koncentrując się na realizacji projektów własnych i rejestracji leku MabionCD20. I to właśnie po publikacji raportu rocznego, kurs akcji zmienił trend na negatywny. Kolejna runda w procesie rejestracji leku na rynku Unii Europejskiej, w której spółka musiała odpowiedzieć na dodatkowe pytania ze strony Europejskiej Agencji Leków, a także rezygnacja Artura Chabowskiego z funkcji prezesa MABIONU, strawiły sporą część wzrostu obserwowanego na akcjach spółki w pierwszej połowie miesiąca.

Polski przemysł podtrzymuje dobrą passę

Spowolnienie w Niemczech jest poważnym zagrożeniem dla przyszłej kondycji polskich spółek produkcyjnych, szczególnie tam gdzie eksport stanowi znaczną część przychodów – podaje dr Maciej Zaręba – analityk i współtwórca GIP. Jednak dotychczasowe problemy naszych zachodnich sąsiadów nie spowodowały poważnych konsekwencji dla polskiego przemysłu. Wymiana handlowa nie załamała się, polski przemysł utrzymuje dynamiczne tempo rozwoju, a jedynie nastroje pracowników firm z tego sektora uległy ochłodzeniu. 

Dlaczego tak się dzieje? Wyjątkową odporność naszego eksportu na spowolnienie w Niemczech można tłumaczyć tradycyjnie konkurencyjnymi cenami wyrobów z naszego kraju, co zwykle zyskuje na znaczeniu w okresach spowolnienia u naszych partnerów handlowych. Podobne znaczenie może mieć tym razem zmiana struktury samego eksportu, a mianowicie wzrost udziału eksportu dóbr konsumpcyjnych w eksporcie ogółem. Spowolnienie przemysłu w Niemczech trwa zbyt krótko żeby mogło przełożyć się na istotne osłabienie konsumpcji. Jeśli więc negatywny trend w Niemczech w niedalekiej przyszłości odwróci się, lub chociaż osłabnie, wówczas mamy szansę podtrzymać status zielonej wyspy, a polski przemysł nie straci tlenu w postaci bardzo ważnych zamówień zza Odry wyjaśnia Maciej Zaręba.

Skąd zatem osłabienie wskaźnika PMI® w warunkach względnie stabilnego wzrostu? Moim zdaniem wynika to z konstrukcji wykorzystywanej do badania ankiety, w której wybrani pracownicy odpowiadają na szereg pytań dotyczących różnych aspektów działalności ich firm oraz są proszeni o prognozę niedalekiej przyszłościdodaje Zaręba. Respondenci odpowiadają w ankietach za pomocą jednej z trzech możliwych odpowiedzi: wyżej (lepiej), niżej (gorzej) lub bez zmian. Oczywiście granice tych przedziałów są rozmyte, a każdy ankietowany musi sam ocenić twarde dane klasyfikując je do jednej z trzech ocen. Dodatkowo na ich odbiór zmian zachodzących w przedsiębiorstwie mogą mieć wpływ nie tylko wyniki firmy, ale także ogólny konsensus bieżącej sytuacji w gospodarce nakreślany przez media. Może to doprowadzić do rozbieżności między wynikami ankiety, a realnym stanem gospodarki, szczególnie gdy na rynku panuje niepewność, a w mediach pojawiają się coraz liczniej prognozy nadchodzącego załamania koniunktury.

Nastroje w przemyśle lepsze, ale dalekie od entuzjazmu

Austria, w której już piąty miesiąc z rzędu spada wartość PMI®, z kwietniowym wynikiem 49.2 pkt. dołączyła do licznej grupy gospodarek europejskich z wskaźnikiem poniżej krytycznej granicy 50 punktów. Grupę zawiązała Turcja prawie rok temu, a dziś jej przemysł ankietowani oceniają na 46.8 pkt., kontynuując serię negatywnych odczytów. Siedem miesięcy temu do Turcji dołączyły Włochy, które w bieżącym badaniu osiągnęły poziom 49.1 (solidny wzrost z poziomu 47.4 w marcu). Pół roku temu poniżej 50 punktów spadła Polska (obecnie 49.0), a miesiąc po nas do grupy dołączyły Czechy (46.6). Jednak najniższy odczyt w kwietniu zaobserwowano w Niemczech (44.4), gdzie był to czwarty z rzędu miesiąc z negatywnym odczytem wskaźnika PMI®. Zagregowany wskaźnik dla Strefy Euro, po niewielkim wzroście, osiągnął wartość 47.9 punktów. Zanotowano niewielką poprawę nastrojów, ale poprawa była zbyt słaba, żeby zmienić ogólną ocenę nastrojów w Europie z negatywnej na pozytywną. Oczywiście znalazły się wyjątki od tej reguły i najlepiej w całej Europie sytuację oceniają ankietowani z Grecji, gdzie PMI® wzrósł mocno z 54.7 w marcu do 56.6 w kwietniu i według ankietowanych zatrudnienie w przemyśle wzrosło najmocniej od początku badań w tym kraju. 

Firmy z Azji oceniają swoją sytuację o wiele lepiej. Większość krajów utrzymuje się powyżej granicy 50 punktów, a w Korei Południowej przerwano pięciomiesięczną serię negatywnych odczytów z wynikiem 50.2 pkt w kwietniu. Warto jednak zwrócić uwagę na spadek nastrojów w Chinach (50.2) i w Indiach (41.8), a także na nastroje w Japonii (49.5), które od trzech miesięcy znajdują się minimalnie, ale jednak pod kreską. Równie niejednoznacznie wygląda sytuacja w Ameryce Północnej, gdzie w USA zanotowało niewielką poprawę nastrojów (52.6), a w Kanadzie piąty miesiąc spadkowy z rzędu sprowadził kraj poniżej granicy 50 pkt (49.7). 

Maj kluczowy dla kolejnych miesięcy

Ewolucja polskiego eksportu w kierunku wysokoprzetworzonych dóbr konsumpcyjnych i spore szanse na odwrócenie negatywnego trendu w przemyśle niemieckim, pozwalają wierzyć w kontynuację dobrej koniunktury w polskim przemyśle. Nienajlepsze nastroje panujące praktycznie na całym świecie ulegają stopniowej poprawie i zdają się odwracać negatywny trend, z którym mierzymy się od końca zeszłego roku. Jednak na wycenę polskich spółek produkcyjnych będzie wpływać przede wszystkim sytuacja na GPW, którą niestety ciągle omija duża płynność obserwowana na największych rynkach kapitałowych świata. Kolejna próba rozmontowania OFE oraz zbliżający się wielkimi krokami okres wakacyjny („Sell in May…”) to niestety sygnały skłaniające raczej do studzenia entuzjazmu i znacznie chłodniejszych prognoz. Nie bez znaczenia dla przyszłych cen akcji pozostaje także wynik zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego, który może szczególnie interesować międzynarodowe fundusze inwestycyjne. 

***
Giełdowy Indeks Produkcji to wspólne przedsięwzięcie firmy DSR, serwisu analitycznego „Produkcja.Expert” oraz Wydziału Informatyki i Zarządzania Politechniki Wrocławskiej. 
Indeks obejmuje 60 spółek produkcyjnych notowanych na Rynku Podstawowym GPW i pokazuje zmianę nastrojów inwestorów w stosunku do spółek z branży produkcyjnej. Ze względu na precyzyjną analizę wyników poszczególnych przedsiębiorstw produkcyjnych indeks GIP może stanowić wiarygodny barometr faktycznego stanu sektora produkcyjnego.

Giełdowy Indeks Produkcji jest indeksem typu cenowego, więc przy jego kalkulacji nie uwzględnia się dochodów z tytułu dywidend. Za dzień bazowy (pierwszy dzień publikacji, w którym indeks przyjął wartość 1000) został uznany dzień 1 stycznia 2016 roku.

Dodatkowych informacji udziela:
Grzegorz Pawłowski
Marketing Manager
DSR S.A.
email: grzegorz.pawlowski@dsr.com.pl 
 

ROI czy TCO? Co jest ważniejsze przy wyborze zaawansowanych rozwiązań IT?

Wybór zawansowanego rozwiązania informatycznego jest obarczony dużym ryzykiem. W celu minimalizacji tego ryzyka wskazuje się na wykorzystanie różnych wskaźników mierzalnych opisujących rzeczywistość po wdrożeniu. Jako jeden podstawowy wskazuje się wskaźnik ROI.

Za Wikipedią, ROI (ang. return on investment, zwrot z inwestycji) jest to wskaźnik rentowności stosowany w celu zmierzenia efektywności działania przedsiębiorstwa, niezależnie od struktury jego majątku czy czynników nadzwyczajnych.

 

ROI = korzyść / nakłady inwestycyjne x 100%

Wskaźnik ten należy do grupy metod prostych. W przypadku gdy korzyści przewyższają nakłady, jednoznacznie wskazuje on na opłacalność danego projektu/działania.

W opozycji do niego stawia się wskaźnik TCO. Total Cost of Ownership (całkowity koszt posiadania) – za Wikipedią – jest to całkowity koszt pozyskania, instalowania, użytkowania i utrzymywania aktywów w firmie na przestrzeni określonego czasu. W przypadku rozwiązań informatycznych oprócz kwestii instalacji, konfiguracji i uruchomienia, do kosztów należy doliczyć między innymi utrzymanie sprzętu, kwestię administracji systemu czy asystę techniczną w określonym przedziale czasowym.

 

Zastanawiając się nad wskaźnikami należy na początku określić jakie korzyści przynoszą nam one w przypadku wyboru rozwiązania IT. W przypadku ROI – mamy odpowiedź czy wdrożenie systemu przyniesie korzyści przewyższające nakłady inwestycyjne. Patrząc na TCO mamy informację jakie koszty poniesiemy w dłuższym okresie czasu.

 

Niestety dalej nie mamy jednoznacznej odpowiedzi, który wskaźnik użyć w przypadku wyboru rozwiązania IT, ponieważ obie kwestie są ważne w przypadku zaawansowanych systemów IT. 

 

Proponuję zmianę podejścia do tego problemu.

Zawsze celem uruchomienia systemowego rozwiązania informatycznego jest rozwiązanie problemu, przyśpieszenie lub automatyzacja pracy, poprawa obecnie osiąganych wskaźników.

W rzeczywistości jest to porównywanie na konkretnych celach do osiągniecia w trakcie wdrożenia.

Dla przykładu wdrożenie systemu do zarządzania magazynem przynosi wymierne korzyści:

  1. Integracja z systemem kurierskim przynosi zysk czasu pracy osoby nadającej paczki kurierskie. Czyli im więcej nadawanych jest paczek w firmie, tym nastąpi większa oszczędność.
  2. Wdrożenie procesu kompletacji kilku zamówień na raz (multipicking) przyśpieszy całkowity proces kompletacji, czyli magazynierzy będą mogli przygotować więcej zamówień w tym samym czasie.
  3. Wykorzystanie terminali z odczytem kodów kreskowych i procesu kontroli przy pakowaniu, zmniejszy ilość pomyłek. Nastąpi poprawa jakości obsługi klienta oraz zmniejszy się koszt obsługi reklamacji.

 

Analizując wybór rozwiązania należy określić cele mierzalne, które przyniosą określone zyski po wdrożeniu. Na tej podstawie wyliczamy wskaźnik ROI dla obecnej sytuacji. Na dzień dzisiejszy rozwiązanie może nie dać oczekiwanego wyniku, ale pozwoli na określenie momentu w którym należy wdrożyć rozwiązanie.

Po określeniu wskaźnika ROI można obliczyć TCO. Pozwoli to na sprawdzenie jak koszty wdrożonego systemu będą miały wpływ na efektywność działa przedsiębiorstwa.

W bezpośrednim porównaniu wskaźnik ROI niesie większą informacje przy wyborze rozwiązania informatycznego niż wskaźnik TCO.

 

Adam Suder
Analityk Biznesowy

https://dataconsult.pl/

 

5 sposobów na oszczędność czasu z nowoczesnym systemem MES.

Na rynku inteligentnych systemów wspierających produkcję od lat funkcjonują rozwiązania, które mają za zadanie przyspieszyć pracę, czyli faktycznie oszczędzać czas. W idealnym świecie, w sytuacji pojawienia się dużej ilości zamówień firmy produkcyjne powinny rozwijać działalność, uruchamiać nowe linie technologiczne, zatrudniać ludzi. W praktyce wszystkie działania związane są raczej z dążeniem do maksymalnego wykorzystania czasu i aktualnych, już posiadanych możliwości produkcyjnych. Najpopularniejszym wyborem w takich sytuacjach jest system MES, czyli narzędzie dedykowane do optymalizacji produkcji i racjonalnego zarządzania nią.

 

Nowoczesny system MES dla każdego typu organizacji produkcji

Niezależnie od typu produkcji – jednostkowej, seryjnej czy masowej – wyposażenie firmy w system do zarządzania produkcją jest bardzo dobrym wyborem, który wprowadza ład i porządek w działanie przedsiębiorstwa. Zresztą potwierdzają to prognozy rozwoju automatyzacji i optymalizacji produkcji, a także wzorce przemysłowe płynące z zachodnich gospodarek. Coraz częściej standardem jest – oprócz zakupu maszyn produkcyjnych i zabezpieczenia technologicznych podstaw produkcji – posiadanie oprogramowania dla produkcji.

I choć nie są to rozwiązania najtańsze, a ich wdrożenie szczególnie na początku wymaga sporego zaangażowania, to w ostatecznym rozrachunku górą są korzyści wynikające z jego stosowania. System MES, szczególnie taki nowoczesny, precyzyjnie monitoruje maszyny, zbiera dane i udostępnia je w czasie rzeczywistym, generuje raporty, ostrzega o zagrożeniach i awariach, organizuje pracę magazynu i wspiera zarządzanie zasobami ludzkimi. Funkcjonalności i realizowane zadania wymieniać można by jeszcze długo, ale najistotniejsze jest, do czego to wszystko prowadzi. System MES pozwala oszczędzać:

  • przede wszystkim czas – pracowników produkcji i magazynów, managerów, kadry zarządzającej, ale i maszyn, które po właściwej optymalizacji procesów są w stanie w tym samym czasie (co przed optymalizacją) wytworzyć więcej produktów;
  • surowce, ponieważ prowadzi do zmniejszenia ilości odpadów w trakcie produkcji, a także wskazuje jakie zapasy magazynowe będą optymalne dla bieżących zamówień;
  • zasoby, którymi racjonalne zarządzanie umożliwia zwiększenie zysków, bez konieczności ich nadmiernej eksploatacji.

 

  1. Wszystkie dane w jednym miejscu i dostępne od ręki

System MES tworzy coś w rodzaju ogromnej bazy danych. Ze szczegółowymi informacjami na temat parametrów procesów produkcyjnych i wszystkiego, co dzieje się wokół nich – przy planowaniu produkcji, w związku z zamówieniami, na magazynie, a nawet w trakcie organizacji pracy na poszczególnych stanowiskach. To zbieranie, przechowywanie i udostępnianie informacji to bardzo dobre narzędzie do budowania silnego przedsiębiorstwa. Jednak z praktycznego punktu widzenia, szczególnie cenna jest tu łatwość dostępu do rzetelnych danych i możliwość uczynienia z nich pożytku na rzecz ulepszania produkcji. Wszystko szybko i sprawnie, bo MES udostępnia kompleksowe raporty już po kilku kliknięciach myszką.

 

  1. Planowanie wydajnej produkcji

W trakcie każdego procesu produkcyjnego prędzej czy później pojawiają się przestoje, serwisy, awarie. Są sytuacje, których nie da się przewidzieć. Jednak  już te, którym można zapobiec, warto dobrze zaplanować. Przykład – optymalizacja przezbrojeń zrealizowana przy pomocy nowoczesnego systemu MES. Dobre oprogramowanie do planowania produkcji pozwala zlokalizować miejsca, pozwalające skrócić czas przezbrojeń o kilkadziesiąt procent. Efekt – oszczędność czasu, ale i wzrost wydajności produkcji.

 

  1. Magazyn z prawdziwego zdarzenia

Porządek na magazynie naprawdę ma znaczenie dla produkcji. Kontrola nad stanami magazynowymi zabezpiecza surowce i półprodukty, zapewnia części zamienne do maszyn, pozwala szybko odnaleźć to, co właśnie jest potrzebne. Odpowiedni system MES dopilnuje tych wszystkich elementów, a nawet więcej, bo np. system OptiMES od Syneo.pl – alarmuje o niskich stanach magazynowych, przypomina o terminach dostaw, generuje automatyczne dokumenty księgowe. Szczególnie czasooszczędne dla magazynów są rozwiązania wykorzystujące kody kreskowe, QRCode albo tagów RFID i mobilne czytniki, które oszczędzają czas w trakcie przyjęć i wydań produktów.

 

  1. Motywacja pracowników

Wykorzystanie systemu wspierającego planowanie i kontrolowanie produkcji stanowi silny bodziec motywacyjny dla pracowników. Już sama świadomośc tego, że każdy etap produkcji i każda czynność wykonywana przez pracowników podlega obserwacji, ma określony czas realizacji i może być w każdej chwili skontrolowana, mocno wpływa na faktyczne przykładanie się do wypełnianych obowiązków.  Z drugiej strony – np. takie panele meldunkowe wykorzystywane w systemach MES to narzędzie usprawniające rozliczenie się z wykonanych zadań i porównanie wyników z innymi realizacjami na tym samym stanowisku. Dlatego system MES to oszczędność czasu i motywacja w jednym.

 

  1. Eliminacja wąskich gardeł

Najbardziej dotkliwy problem produkcji – wąskie gardła, podobno są nieuniknione i najczęściej wynikają z braków w surowcach lub problemów z pracownikami. System MES znowu załatwia te dwie kwestie jednocześnie. Automatycznie zebrane dane z maszyn produkcyjnych na temat poziomu surowców, przekazywane są do magazynu, gdy już pora zabezpieczyć nową dostawę. To samo automatyczne zbieranie danych działa również w temacie tempa i wydajności pracy na konkretnych stanowiskach. Szybkie informowanie o zagrożeniach dla ciągłości produkcji to baza do podjęcia działań, zanim potencjalne wąskie gardło stanie się realnym problemem. W tym przypadku wiedza o zagrożeniach i zapobieganie im, jest sposobem na oszczędność czasu, który trzeba byłoby poświęcić na uzupełnienie braków i przywrócenie oczekiwanego tempa produkcji

 

Podsumowanie          

System MES to narzędzie wszechstronne, dlatego zabezpiecza rozwiązania różnych problemów. Widać to na przykładzie czasu, którego szczególnie na produkcji chciałoby się mieć więcej – i okazuje się, że faktycznie można. Jak to osiągnąć? Porządkując podstawowe kwestie (np. magazyn) i optymalizując powtarzalne działania (np. przezbrojenie maszyn).

Właśnie takie cele osiąga się przy zastosowaniu systemu OptiMES. O jego wszystkich funkcjonalnościach i korzyściach można dowiedzieć się bezpośrednio u praktyków optymalizacji produkcji z Syneo.pl. Kontakt pod numerem 517 827 436 lub mailowo na biuro@syneo.pl.

 

Karol Chęciński
Prezes Syneo.pl

 

Tradycyjny czy postmodernistyczny system ERP?

Na rynku aplikacji biznesowych od pewnego czasu można spotkać nowe modne hasło „postmodernistyczny system ERP”. Co to takiego? Terminem tym jako pierwszy posłużył się Gartner do opisania nowego podejścia do korzystania z rozwiązań dla biznesu. W skrócie polega ono na wykorzystaniu kilku różnych aplikacji, które najlepiej pasują do wybranych obszarów danej organizacji.

Różnicę między tradycyjnym, a postmodernistycznym podejściem do systemu ERP najlepiej obrazuje przykład zamówienia nowego auta w salonie autoryzowanego dealera. Zamawiając samochód mamy do wyboru różne opcje np. rodzaj nadwozia, jednostki napędowej i wyposażenia. Podejmując decyzję możemy wybrać co chcemy, ale kiedy auto jest zmontowane zgodnie z zamówieniem, to pole manewru jest bardzo ograniczone. Podobnie jest z tradycyjnym systemem ERP.

Natomiast podejście postmodernistyczne jest zupełnie inne. To tak jakbyśmy mogli w używanym samochodzie zmodyfikować wygląd i wyposażenie nadając mu zupełnie nowe cechy funkcjonalne. W praktyce oznacza to wybór podstawowego rozwiązania ERP do obsługi głównych operacji biznesowych oraz kilku różnych aplikacji, które najlepiej pasują do pozostałych procesów w organizacji. Wszystkie systemy muszą być zintegrowane i tworzyć jednolite i spójne rozwiązanie informatyczne.

 

Kluczowym aspektem postmodernistycznej strategii ERP jest to, że nie istnieje jedno uniwersalne podejście, a postmodernistyczny „system” ERP nie jest rozwiązaniem, które można kupić u jednego dostawcy. Dwie strategie dla podobnych organizacji mogą być zarówno „postmodernistyczne”, ale wciąż bardzo od siebie różne. Jest to możliwe, bo każda organizacja definiuje własną strategię postmodernistyczną zgodnie z jej procesami i potrzebami, zamiast korzystania z uniwersalnych rozwiązań.

 

Jak w praktyce może wyglądać taka postmodernistyczna strategia? Przykładowo w firmie produkcyjnej średniej wielkości finanse i księgowość, procesy produkcyjne oraz sprzedażowe są obsługiwane przez system ERP – zainstalowany na lokalnym serwerze firmowym – dostosowany do specyficznych wymagań i potrzeb operacyjnych organizacji, a CRM i Zasoby Ludzkie obsługiwane są przez aplikacje udostępniane w chmurze przez różnych dostawców.

Takie podejście może przynosić wiele korzyści. Po pierwsze – firma używa aplikacji najlepiej dopasowanych do procesów w organizacji, a po drugie – jeśli nastąpią zmiany właścicielskie lub firma zdecyduje się na uruchomienie nowych kanałów dystrybucji, to nie trzeba będzie wymieniać całego systemu ERP, a tylko niektóre aplikacje. Oczywiście podstawą tej strategii są możliwości integracji wszystkich rozwiązań. W innym wypadku zamiast zintegrowanego systemu ERP organizacja będzie miała po prostu zlepek aplikacji.

Aby zapewnić pełną elastyczność w tworzeniu spójnego systemu złożonego z różnych rozwiązań Epicor zaprojektował architekturę biznesową Epicor ICE, która jako w pełni usługowa architektura True SOA pozwala firmom na niezależny dostęp, integrację i zastępowanie dowolnej funkcji lub elementu danych w systemie ERP oraz umożliwia dostosowanie wszystkich aplikacji w ramach pakietu ERP przy użyciu mechanizmu Business Process Management (BPM). Epicor oferuje także platformę integracyjną Epicor Service Connect, która ułatwia przepływ informacji pomiędzy aplikacjami pakietu ERP, a innymi systemami wykorzystywanymi w całej organizacji oraz przez partnerów, dostawców i klientów.

Epicor Service Connect korzysta z dokumentów w formacie XML, aby w prosty sposób, poprzez Web serwisy integrować aplikacje w skład pakietu Epicor ERP z innych aplikacjami wspierającymi standard XML. Poprzez użycie edytora graficznego, rozwiązanie to pozwala na łatwą integrację, dzięki eliminacji konieczności korzystania z zewnętrznych rozwiązań czy też złożonego kodowania interfejsów. Umożliwia on proste wskazywanie integrowanych danych, zapewnia automatyczną obsługę błędów, harmonogramy, wysyłanie przez email oraz wykonuje wszelkie inne zadania niezbędne do połączenia aplikacji. Korzystając z rozwiązań i technologii Epicor można więc skutecznie zastosować postmodernistyczną strategię ERP do zbudowania zintegrowanego systemu dla każdej organizacji.

 

http://www.todis.pl/