W ciągu ostatnich kilku lat korzystanie z wirtualnych sieci prywatnych stało się niemal powszechną praktyką. Ich użytkownikami są zarówno korporacje, jak i gospodarstwa domowe.
Wirtualne sieci prywatne, czyli w skrócie z angielskiego sieci VPN (Virtual Private Network), tworzą bezpieczne połączenia pomiędzy użytkownikiem a Internetem, zapewniając jego anonimowość. Kiedy internauta łączy się z siecią, jego urządzenie posiada własny adres IP. Wprawdzie nie ujawnia on poufnych informacji, takich jak numer telefonu, czy adres zamieszkania, ale zdradza pewne detale, które mogą wykorzystać dla swoich celów pracodawcy, reklamodawcy, a w czarnym scenariuszu hakerzy.
Jeśli pracownik korzysta z firmowego internetu, wówczas pracodawca na podstawie numeru IP może bez trudu prześledzić jego aktywność w sieci. Internauci znajdują się też pod stałą obserwacją wielkich korporacji cyfrowych. W tym przypadku chodzi o to, aby pozyskać jak najwięcej informacji o zachowaniach użytkowników w sieci, by następnie dotrzeć do nich z odpowiednim przekazem reklamowym. Koncerny sprzedający reklamy online, zarabiają krocie, dzięki danym dobrowolnie pozostawianym przez internautów, na przykład w przeglądarkach internetowych.
W najgorszej opcji adres IP może być wykorzystany do do zhakowania urządzania i zainstalowania na nim złośliwego oprogramowanie lub przejęcia wrażliwych informacji.
VPN we wszystkich przypadkach spełnia rolę strażnika prywatności, który tworzy zaszyfrowany tunel dla przesyłanych danych, chroni tożsamość i pozwala na bezpieczne korzystanie z publicznych hotspotów Wi-Fi w hotelach, restauracjach czy na lotniskach.
VPN przełamuje geoblokady
„Materiał jest niedostępny w Twoim kraju” czy „ten film jest niedostępny” – to komunikaty, z którymi spotkał się każdy internauta. Są to blokady regionalne uniemożliwiające dostęp do filmu, serialu, a czasami zrobienia zakupów w sieci. Najczęściej spotyka się je w serwisach wideo, gdyż część filmów posiada geograficzne ograniczenia w zakresie dystrybucji. Poza tym geoblokady znajdują powszechne zastosowanie w krajach autorytarnych, gdzie władze cenzurują treści internetowe. Jedną z najskuteczniejszych metod na omijanie tych przeszkód jest właśnie VPN.
Użytkownik może zmienić swój adres IP, a tym samym lokalizację komputera na taką, jaką akurat potrzebuje. Przykładowo VPN G DATA oferuje dostęp do serwerów VPN w ponad 75 lokalizacjach na całym świecie, zapewniając przy tym całkowitą anonimowość i bezpieczeństwo podczas przesyłania strumieniowego lub pobierania danych. Szyfrowanie jest oparte na 256-bitowym szyfrowaniu AES. Jest to możliwie najwyższy poziom szyfrowania, stosowany przez między innymi agencje rządowe Stanów Zjednoczonych, które używają go do szyfrowania ściśle tajnych plików i dokumentów.
VPN trafił pod strzechy
Boom na VPN rozpoczął się wraz z nadejściem pandemii, kiedy większość pracowników przeniosła się do domów, a pracodawcy musieli zapewnić bezpieczną łączność pomiędzy siedzibą firmy a mieszkaniami prywatnymi. Innym stymulatorem popytu na VPN jest postępująca migracja wiele organizacji do środowiska chmurowego, co zwiększa ryzyko utraty danych. Według raportu IBM średni koszt naruszenia bezpieczeństwa danych w 2022 roku wyniósł 4,35 mln dolarów. Nie jest zaskoczeniem, że przedsiębiorstwa poszukują rozwiązań zapobiegających tego typu zdarzeniom, a wirtualne sieci prywatne znalazły się na liście priorytetowych zakupów.
– Duże zainteresowanie wirtualnymi sieciami prywatnymi wykazują nie tylko klienci korporacyjni, ale również gospodarstwa domowe. Firmy zazwyczaj wybierają VPN w formie sprzętowej, zaś użytkownicy preferują usługę. VPN znajduje się też w ofercie dostawców oprogramowania antywirusowego. Dla przykładu z jednej licencji G DATA VPN można korzystać nawet na 10 dowolnie wybranych urządzeniach pracujących pod kontrolą systemów operacyjnych, takich jak Windows, Android, czy iOS. Wirtualne sieci prywatne są też również dostępne za darmo, aczkolwiek często brakuje im podstawowych funkcji bezpieczeństwa – tłumaczy Robert Dziemianko, Marketing Manager G DATA Software.
VPN: darmowy czy płatny?
Wielu użytkowników indywidualnych oraz właścicieli małych firm decyduje się na bezpłatny VPN. Jednak eksperci do spraw cyberbezpieczeństwa przestrzegają przed używaniem darmowych wirtualnych sieci prywatnych. Jedną z wad tej opcji jest konieczność ciągłego obcowania z natrętnymi reklamami. Nieraz się zdarza, iż klikając w wyskakujące okienka, można zainstalować złośliwe oprogramowanie. Czasami malware ukrywa się pod płaszczykiem bezpłatnego VPN-a.
Poza tym istnieje poważne ryzyko, iż dostawca udostępniający bezpłatnie VPN rejestruje dane dotyczące przeglądania, a następnie sprzedaje je na czarnym rynku. Dostawcy płatnego VPN-a stosują politykę „no-log”, co oznacza, że nie tworzą dzienników dotyczących aktywności online klienta. Innym problemem są wycieki oryginalnych adresów IP, które są przekazywane poza szyfrowany tunel VPN. To mija się całkowicie z podstawowym celem korzystania z wirtualnej sieci prywatnej.
Dostawcy usług internetowych muszą stosować się do podstawowych wytycznych związanych z gromadzeniem danych klientów, ich kontrolą i innych. W przypadku darmowych usług VPN usługodawca bardzo często zmienia zasady w dowolnym momencie, bez powiadamiania o nich użytkownika. Dlatego należy się dobrze zastanowić, zanim zainstaluje się na swoim urządzeniu takie bezpłatne rozwiązanie, ponieważ skutek dotyczący bezpieczeństwa naszych danych może być odwrotny od zamierzonego.