Debata ekspercka – Branża Spożywcza

„Uważajcie na działy IT. Nie oczekujcie, iż będą wpierać procesy informatyzacji. IT nie lubi zmian. Najczęściej jest neutralne lub kontra.” – niemal jednym głosem wypowiadali się przedsiębiorcy i dostawcy branży spożywczej na debacie eksperckiej, którą zorganizowało BPC w krakowskim hotelu Hilton.

Eksperci omawiali problemy, z którymi borykają się zarządy poszukujące zaawansowanych rozwiązań informatycznych. Tłumaczyli, że celem dostawców jest sprzedaż, dotarcie do decydentów. Pracownicy IT natomiast nie mają wiedzy o tym, co dzieje się w poszczególnych obszarach przedsiębiorstwa. To nie oni decydują o zakupach. Najczęściej hamują inwestycje.

Eksperci obecni na spotkaniu poruszyli wiele kwestii dotyczących kompetencji i roli informatyków w procesach wyboru zaawansowanych rozwiązań m.in.

  • Wskazano na złe praktyki stosowane obecnie przy opracowywaniu zapytań ofertowych. Eksperci tłumaczyli, że tworzone są zbyt długie listy zapytań o funkcjonalności systemu. Większość z nich jest przedsiębiorstwom nie potrzebna. W efekcie powstają listy tzw „TAK – ów” (standardowe odpowiedzi dostawców na pytania dotyczące funkcjonalności – przyp. red.), a przedsiębiorstwa przepłacają za rozwiązania.
  • Omówiono brak zaangażowania działów IT w procesy wyboru rozwiązań. Przede wszystkim zwrócono uwagę na brak kompetencji w rozmowach z dostawcami oraz brak decyzyjności. Wskazywano, że strach przed niewiedzą i odpowiedzialnością przekłada się na niechęć informatyków do wprowadzania w przedsiębiorstwie nowych, zaawansowanych technologicznie rozwiązań.
  • Eksperci poruszyli temat manipulacji dostawców na etapie tworzenia umowy z przedsiębiorstwami. omijania w umowach ważnych usług, które mogłyby znacznie podnieść cenę oferty. Taktyka zaniżania cen jest często stosowana. Przedsiębiorstwa natomiast nie potrafią odróżnić rzetelnie opracowanej oferty od tej „zmanipulowanej”.

Debata ekspercka zorganizowana w Krakowie była nietypowa – mówi Iwona Gajda, Prezes Zarządu BPC – w trakcie rozmowy poruszono wiele kwestii nieprzewidzianych w harmonogramie. Opracowaliśmy długą listę cennych wskazówek dla przedsiębiorców, którzy poszukują rozwiązań. Ponadto, uzyskaliśmy odpowiedzi na szereg pytań, które zadają przedsiębiorstwa w obszarze wertykalizacji. Firma Columbus obszernie i przejrzyście omówiła ten temat, za co jej serdecznie dziękuję.

Wnioski ze spotkania ekspertów branży spożywczej zostaną zredagowane i przekazane przedsiębiorstwom.

Przedsiębiorcy branży spożywczej potrzebują doradztwa na etapie wyboru rozwiązań ERP oraz dedykowanych produkcji.

Obawiają się, iż ulegną presji dostawców bądź pogubią się w natłoku sprzecznych informacji na temat funkcjonalności rozwiązań.

Aby ułatwić zarządom przedsiębiorstw organizację procesu wyboru rozwiązania firma konsultingowa Business Penetration & Consulting zorganizowała debatę ekspercką. Do rozmów zaproszono szefów IT oraz produkcji przedsiębiorstw branży metalowej i maszynowej oraz uznanych na świecie dostawców rozwiązań klasy ERP i MES.

Na spotkaniu eksperci rozwiązywali problemy polskich przedsiębiorców. W oparciu o własne doświadczenia zbudowali listę priorytetowych zagadnień, którymi powinny zająć się przedsiębiorstwa w I etapie wyboru rozwiązania. Lista oraz wnioski ze spotkania, zredagowane w formę praktycznych porad i wskazówek zostaną przekazane przedsiębiorstwom.

Wojciech Ziaja - BPC E-Technology Sp. z o.o.

Niektórzy dostawcy rozwiązań ERP nie potrafią scharakteryzować przedsiębiorstwa, do którego kierują system. Wskazują na referencje w obszarze produkcji mięsa, administracji samorządowej, dystrybucji towaru, a w chwilę potem twierdzą iż rozwiązanie doskonale sprawdza się w budownictwie. Myślę, że ten model działania powoli ustępuje miejsca specjalizacji. Dostawcy wcześniej czy później będą musieli doprecyzować swoje miejsce na rynku. Przegrają w walce o klienta z bardziej wyspecjalizowanym i kompetentnym dostawcą.

Piotr Szczerbiak - Columbus Polska Sp. z o.o

Czym jest wertykalizacja?

Polskim odpowiednikiem słowa „wertykalizacja” jest „sektoryzacja” – czyli są to rozwiązania branżowe. Przez lata dostawcy systemów ERP dostarczali takie rozwiązania w zakresie zarządzania i raportowania pracy przedsiębiorstw. Oznaczało to również wspieranie zarządu w podejmowaniu decyzji. Wielu przedsiębiorców może poświadczyć, że możliwości funkcjonalne takich systemów pokrywają się z ich wymaganiami i potrzebami. Generalnie rzecz ujmując można metodyką wertykalizacji dopasować i wdrożyć system do niemal każdego przedsiębiorstwa. Problemem staje się tutaj czas i koszt. Niejednokrotnie może się okazać, że koszty przerastają możliwości przedsiębiorstw, a rozwiązania zostały niewłaściwie dopasowane. Na bazie tych rozważań można wysnuć wniosek – ze standardowych rozwiązań wyrosły skonkretyzowane rozwiązania branżowe. Zawężamy swoje działania do pewnych konkretnych sektorów i przy wykorzystaniu doświadczenia naszych partnerów możemy dostosować potrzeby do możliwości. Tym właśnie jest wertykalizacja.

Przykład

Jako przykład można przywołać rozwiązanie branżowe Columbus FOOD, które zbudowane jest w technologii Microsoft Dynamics AX 2012 i uzupełnione o zestaw predefiniowanych procesów charakterystycznych dla producentów i dystrybutorów żywności – Columbus Rapid Value FOOD. Rapid Value to kwintesencja wertykalizacji i odpowiedź Columbusa na potrzeby naszych Klientów, którzy wymagają szybszych wdrożeń, a co za tym idzie – szybszego zwrotu z inwestycji. Kolejnym dobrym przykładem wertykalizacji jest Microsoft Dynamics AX for Retail, w którym producent dostarcza funkcjonalności niezbędnych w branży handlowej, takich jak hierarchiczna struktura artykułów, różne rodzaje promocji, wsparcie programów lojalnościowych czy pełna integracja ERP z POS.

Jak powstają rozwiązania wertykalizowane?

Tak naprawdę dróg jest wiele, np. w Microsofcie z jednej strony rozwiązania wertykalne tworzą partnerzy, z drugiej sam producent rozwija produkt w wybranych, branżowych kierunkach.W Columbus mamy swoje centra kompetencji, które zbierają wymagania i doświadczenia z oddziałów z całego świata i z czasem, bo taki proces po prostu musi trwać, wdrażane są do naszych rozwiązań i modułów.

Wertykalizacja na rynku polskim

Wertykalizacja nie zagościła jeszcze na polskim rynku, choć zmierza to w dobrym kierunku. Problem polega na tym, że zrobienie takiego rozwiązania wertykalnego wymaga bardzo dużego nakładu środków finansowych. Mówimy tutaj pewnie o grubych milionach złotych. Wielu dostawców na to nie stać. Microsoft swoje rozwiązania tworzył nie mniej niż 3-4 lata, nakładem wielu milionów euro, a nie polskich złotych. Ja wskazałbym zaledwie dwóch dostawców w sieci Dynamics AX, którzy wertykalizację rzeczywiście urealniają i realizują.

Przedsiębiorcy branży spożywczej potrzebują doradztwa na etapie wyboru rozwiązań ERP oraz dedykowanych produkcji.

Obawiają się, iż ulegną presji dostawców bądź pogubią się w natłoku sprzecznych informacji na temat funkcjonalności rozwiązań.Aby ułatwić zarządom przedsiębiorstw organizację procesu wyboru rozwiązania firma konsultingowa Business Penetration & Consulting zorganizowała debatę ekspercką.

Do rozmów zaproszono szefów IT oraz produkcji przedsiębiorstw branży metalowej i maszynowej oraz uznanych na świecie dostawców rozwiązań klasy ERP i MES.

Na spotkaniu eksperci rozwiązywali problemy polskich przedsiębiorców. W oparciu o własne doświadczenia zbudowali listę priorytetowych zagadnień, którymi powinny zająć się przedsiębiorstwa w I etapie wyboru rozwiązania. Lista oraz wnioski ze spotkania, zredagowane w formę praktycznych porad i wskazówek zostaną przekazane przedsiębiorstwom.

Łukasz Kubas - BPC E-Technology Sp. z o.o.

W jaki sposób wyłonić na rynku system ERP, który spełni potrzeby przedsiębiorstwa?

Można: przeglądać rankingi ERP, zorganizować wiele prezentacji rozwiązań, zaangażować najlepszych informatyków do oceny technologicznej systemu, przeznaczyć duży budżet na zakup rozwiązania. Ale to i tak nie wystarczy. Przede wszystkim Zarząd musi wiedzieć, jakie potrzeby ma spełnić rozwiązanie i jakie cele zrealizować. Ale który Zarząd ma czas, by odpowiadać na takie pytania?

Jacek Janicki - Columbus Polska Sp. z o.o

Gdybym miał wybierać jakiś system ERP dla naszego przedsiębiorstwa, to skorzystałbym z pomocy firmy doradczej. Postawiłbym jasno nasze wymagania i cele, a następnie zleciłbym poszukiwanie kilku dostawców, którzy spełnią nasze wymagania. A później? Później wybrałbym jedną z tych firm. Już wtedy dokonałbym oceny na podstawie ceny, oraz własnych preferencji. Najpierw zacząłbym od samej analizy przedwdrożeniowej albo porządnej diagnostyki, żeby dokładnie sprecyzować zakres i cenę. Czyli, reasumując: ktoś pomaga przebrać rynek, no bo przy takiej ilości ciężko jest zrobić to samemu. Tu trzeba chyba wyjść od tego, żeby postawić sobie jasno sprecyzowane cele biznesowe – po co to robię, w jakim budżecie. Mówię o celach biznesowych, bo należy pamiętać, że wdrożenie systemu ERP to projekt biznesowy, a nie informatyczny – dlatego wychodzimy od celów biznesowych i na nich kończymy. Technologia to tylko narzędzie, droga do celu.

Piotr Szczerbiak - Columbus Polska Sp. z o.o

Krótko mówiąc, należy dokonać analizy wymagań – zaczynając od celów, dochodząc do wymagań funkcjonalnych. Poprosić firmę doradczą o wyselekcjonowanie czterech czy trzech dostawców końcowych. Z tymi dostawcami przejść te wymagania. Pewnie nie poszedłbym na żadną prezentację systemu. Pojechałbym jednak na wizyty referencyjne, prawdopodobnie sam, bez tej firmy. Zapytałbym, ile kosztował taki wydatek i od razu z tej perspektywy ewaluowałbym te oferty. Bo jest tak, jak powiedziałem wcześniej – nagminną metodą jest wyłączanie kosztów na później i nieukazywanie ich w momencie podpisywania umowy. Ewentualnie dowiedziałbym się po prostu i zacząłbym od podzielenia kontaktu na dwie części. Analiza, design i implementacja. Ja osobiście tak bym zrobił.

Maria Kowalik - Społem PSS Zawiercie

Nie zatrudnimy firmy consultingowej z uwagi na duże koszty. Zaczęliśmy sami poszukiwać informacji o tym jakie rozwiązania ma konkurencja i jak one działają. Trzeba było pojechać na wizytę referencyjną – nie do jakiejś firmy z branży metalowej, lecz do takiej, która prowadzi podobną działalność. Na przykład ma sklep spożywczy, bardzo zbliżonej powierzchni. Ja rozumiem, że to jest inny region i inna specyfika, ale kwestia zapasów, zakupów, sprzedaży jest zawsze ta sama. Jeśli u niego to wychodzi, to ja uważam, że to można będzie wprowadzić i u nas.

Wybraliśmy kilka systemów, które spełniały nasze wymagania, tj. były na „tak”. Dostawcy przedstawili oferty cenowe, które różniły się o 50%. To dla mnie jest nie do przyjęcia. No bo dlaczego mam płacić więcej za to samo „tak” ? Trzeba szukać takiego rozwiązania, które spełni najistotniejsze potrzeby firmy, takiego które ma największy wpływ na naszą działalność. Z drugiej strony pojawia się pytanie: czy objąć informatyzacją te obszary, które funkcjonują dobrze? Jest to dla nas dylemat.

Marek Błażyca - Zakłady Przemysłu Mięsnego Biernacki Sp. z o.o.

Na początku zbieraliśmy informacje z różnych zakładów mięsnych. Pomimo, że to są zakłady konkurencyjne, to przekazywane są informacje. Ja znam informatyków i było mi łatwiej. Dowiadywaliśmy się od środka na temat różnych rozwiązań. Wiedzieliśmy, co denerwuje użytkowników w samym programie i jak oceniany jest dostawca. Szukaliśmy, porównywaliśmy potencjał dostawców: ilu pracowników ma zatrudnionych na stałe? Czy ten potencjał pozwoli na utrzymanie naszego wdrożenia z takim harmonogramem jaki założyliśmy? Analizowałem też gotowe rozwiązania oferowane przez dostawców, którzy mocno związani sa z branżą mięsną i gastronomiczną. Dostawcy organizowali wizyty referencyjne. Wybieraliśmy dziesięć rozwiązań, które następnie selekcjonowaliśmy.

Krzysztof Matolicz - Zakład Produkcyjno-Usługowy JAL Sp.j.

Według mnie trzeba rozważyć skorzystanie z usług firmy doradczej. Na pierwszy odsiew spośród tych stu lub więcej systemów szkoda byłoby mi czasu. Drugim przypadkiem, w którym skorzystałbym z usług firmy zewnętrznej, jest zlecenie policzenia ROI, czyli rentowności takiej inwestycji. Najlepsza inwestycja jest jedna. Wiadomo, mogą być o zbliżonej rentowności. Natomiast taki wskaźnik ROI chciałbym zobaczyć. Myślę, że z kilkoma wybranymi dostawcami rozmawiałbym we własnym zakresie, tzn. w gronie zespołu fachowców z własnej firmy, czyli z działu IT, produkcji, jakości, księgowości, handlu. W takim węższym gronie przeanalizowałbym kilka rozwiązań.

Andrzej Jarosz - ANT Sp. z o.o.

Mam pytanie – czy państwo naprawdę chcecie kupić najlepszy system na świecie? Czy macie na to czas, pieniądze? Czy jest wam to potrzebne? Najlepszy dostawca? Ja uważam, że nie potrzebujecie dla siebie najlepszego rozwiązania jakie może być. Potrzebujecie rozwiązania takiego, które spełni wasze oczekiwania. Teraz – skąd wziąć w ogóle firmy, z którymi będę rozmawiał? Firma, kiedy się rozwija, powinna obserwować swoje otoczenie i szukać potencjalnych dostawców. Warto żeby firma, która ma jakieś aspiracje do wdrażania systemu, uczestniczyła w jakichś konferencjach, pojechała, zobaczyła. Aby sprawdzić dostawcę proponuję zrobić wdrożenie pilotażowe. Wybrać jakiś mniejszy zakres rozwiązania, a potem ten system dozbrajać w kolejne funkcje.

Ryszard Pytel ( via E-Mail ) - DataConsult Sp. z o.o.

Proces wyboru systemu WMS w firmie zależy praktycznie od 2-ch czynników – budżetu, którym przedsiębiorstwo dysponuje oraz czasu, który przyszli beneficjenci systemu mogą poświęcić na wybór rozwiązania. Jeśli czasu jest dużo, często budżet może mieć nawet mniejsze znaczenie. Na wdrożenie systemu WMS potrzeba średnio 5-7 miesięcy czasu. Tak więc istotne jest określenie punktu pełnego startu produkcyjnego systemu. Od tej daty planujemy działania związane z wyborem dostawcy oraz przeprowadzeniem prac.

Pamiętajmy, że nawet po wyborze dostawcy następuje kilkunastodniowe opóźnienie w pracach, spowodowane dogrywaniem zapisów umownych przez działy prawne obu stron.Jeśli dysponujemy czasem, proces wyboru możemy poprowadzić dwojako. Niezależnie od wyboru ścieżki warto zawsze spisać swoje potrzeby w specyfikacji funkcjonalnej.

Taki dokument pomoże zebrać i usystematyzować wymagania w zakresie rozwiązania, jest również przydatny dla dostawcy w zakresie wyceny pracochłonności projektu.Pierwsze rozwiązanie: organizujemy kilka spotkań – najlepiej z czołówką polskich firm w tym zakresie. Każda prezentacja pozwala nam na zwiększenie i jednocześnie doprecyzowanie potrzeb oraz korzyści, które chcemy osiągnąć. Zdobywamy wiedzę poświęcając na to dużą ilość czasu, jednocześnie ryzykując, że coś istotnego możemy przeoczyć.

Drugie rozwiązanie: korzystamy z usług zewnętrznej firmy/doradcy, która posiada kompetencje w zakresie przeprowadzenia pełnego audytu logistycznego, precyzyjnego określenia potrzeb, pokazania racjonalnych rozwiązań i korzyści, które można osiągnąć.

Po tym etapie rozpoczynamy spotkania z dostawcami, mając bardzo dokładnie sprecyzowane oczekiwania i wymagając podobnych funkcjonalności od prezentujących się firm.Niewątpliwie w wyborze systemu może pomóc wizyta referencyjna. Jakkolwiek zobaczenie systemu „na żywo”, ale w zupełnie innej od naszej docelowej konfiguracji to nie to samo, co skonfigurowanie nawet jednego, ale procesu działającego w naszej organizacji, na naszych danych. Preferujemy tą drugą formę prezentacji „żywego” systemu.

Przedsiębiorcy branży spożywczej potrzebują doradztwa na etapie wyboru rozwiązań ERP oraz dedykowanych produkcji.

Obawiają się, iż ulegną presji dostawców bądź pogubią się w natłoku sprzecznych informacji na temat funkcjonalności rozwiązań.A

by ułatwić zarządom przedsiębiorstw organizację procesu wyboru rozwiązania firma konsultingowa Business Penetration & Consulting zorganizowała debatę ekspercką.

Do rozmów zaproszono szefów IT oraz produkcji przedsiębiorstw branży metalowej i maszynowej oraz uznanych na świecie dostawców rozwiązań klasy ERP i MES. Na spotkaniu eksperci rozwiązywali problemy polskich przedsiębiorców.

W oparciu o własne doświadczenia zbudowali listę priorytetowych zagadnień, którymi powinny zająć się przedsiębiorstwa w I etapie wyboru rozwiązania. Lista oraz wnioski ze spotkania, zredagowane w formę praktycznych porad i wskazówek zostaną przekazane przedsiębiorstwom.

Iwona Gajda - Business Penetration & Consulting Sp. z o.o.

Kogo powinien wyznaczyć Zarząd jako koordynatora procesu wyboru rozwiązania dla produkcji – szefa produkcji czy szefa IT? Czy informatyk ma odpowiednią wiedzę i kompetencje – zna potrzeby i problemy pracowników na hali produkcyjnej? Czy szef produkcji potrafi ocenić rozwiązanie pod względem technologicznym i dobrać odpowiednią infrastrukturę? Konsekwencje wyboru odczują wszyscy: IT, produkcja i Zarząd.

Andrzej Jarosz - ANT Sp. z o.o.

W związku z tym, że jesteśmy zapraszani przez ludzi z produkcji, to niestety informatycy z nimi dobrze nie żyją. Najczęściej IT jest albo neutralne, albo jest kontra. IT nie lubi zmian, nie chce problemów np. żeby sieć internetowa trafiała gdzieś tam do maszyny. IT nie rozumie tego, co dzieje się na produkcji.

Piotr Szczerbiak - Columbus Polska Sp. z o.o

Z naszej perspektywy wygląda to w ten sposób, że rzeczywiście (żeby nikogo nie urazić), działy IT najczęściej są pomijane w tych wyborach. Jeżeli rozmawiamy z IT, to najczęściej mówią oni z nam językiem informatycznym. Mówią o wskaźnikach, uaktualnieniach, wsparciu. Natomiast, jeżeli wychodzimy od systemu ERP, czy systemu wspierającego zarządzanie procesami biznesowymi, to raczej powinniśmy sobie odpowiedzieć na pytanie: dlaczego biznes potrzebuje nowego systemu? Nie językiem informatycznym. Pytanie jest takie: czy zarząd coś potrzebuje od nowego systemu czy też nie potrzebuje?

Daniel Żuk - Regis Sp. z o.o.

Czy w kwestii logistyki produkcji zarząd ma decydować?

Piotr Szczerbiak - Columbus Polska Sp. z o.o

Nie, natomiast cały czas musi powiedzieć, po co ten system jest realizowany. Jeżeli tego nie ma to najczęściej, z naszego doświadczenia wygląda to w ten sposób, że zawsze na koniec wdrożenia projektu zastanawiają się, po co wydają te pieniądze. Dlaczego takie duże pieniądze wydajemy? Cóż tak naprawdę przedsiębiorstwo z tego uzyska? Czy to się przełoży na jakiekolwiek wskaźniki?

Daniel Żuk - Regis Sp. z o.o.

Zarząd niekoniecznie interesuje sią wszystkim, co w firmie zachodzi. Podejmuje decyzje o znaczeniu strategicznym, ponieważ widzi firmę całościowo, a nie z punktu widzenia poszczególnych działów.

Krzysztof Matolicz - Zakład Produkcyjno-Usługowy JAL Sp.j.

Tak, nie zawsze zarząd ma świadomość celów biznesowych. Nie zawsze to wszystko działa tak, jak powinno.

Daniel Żuk - Regis Sp. z o.o.

Zarząd patrzy na wskaźniki: sprzedaż, marża, tego typu rzeczy.

Piotr Szczerbiak - Columbus Polska Sp. z o.o

Tak nie można powiedzieć. Przecież to zarząd określa cele. Ja sobie nie wyobrażam, że jest tak jak pan tu mówi, że zarząd nie interesuje się. Jak może się nie interesować? Przecież musi mieć jakiś cel. Musi mieć efekt. Jeśli nie ma efektu, to się szuka przyczyny. Ludzie mówią: „Bo wie pani prezes, gdybyśmy mieli to i to… – to byłoby inaczej”. Po analizie okazuje się, że brakuje szybkości działania, bo brakuje pewnych danych. I wtedy zarząd podejmuje decyzję, że procesy trzeba usprawnić. A jak można to usprawnić? Etapami.

Daniel Żuk - Regis Sp. z o.o.

Przepraszam. Chodzi mi o pewien poziom szczegółowości. Wiadomo, że jak coś jest źle – na przykład widać na wskaźniku, że spada marża – to zarząd zadaje pytanie: co się dzieje? Jeśli problem jest na produkcji – pyta szefa produkcji. Rozumiem więc, że szef produkcji odpowiada za ten temat i on działa na tym poziomie szczegółowości.

Maria Kowalik - Społem PSS Zawiercie

Na pewno szczegóły wychodzą na poszczególnych stanowiskach, czy to u kierownika czy u poszczególnych pracowników. To oni mają wiedzę w tym zakresie. Informacja musi iść z dołu do góry.

Piotr Szczerbiak - Columbus Polska Sp. z o.o

Źródłem, z którego przychodzi decyzja o wymianie systemu, powinien być zarząd. To on wyznacza cele dla projektu. Trzymając się zatem powyższego przykładu: leci marża – więc trzeba ją poprawić. Ale wiemy, że spadek marży przekłada się na pewną wadę procesu biznesowego. Wyznaczamy nasze wymagania biznesowe w związku z tym procesem, a one przekładają się na wymagania funkcjonalne systemu, który należy wdrożyć. Wszystkie te zależności muszą być jasno zdefiniowane.

My natomiast spotykamy się z takimi figurami (nie chcę kogoś dotknąć ), że dostajemy listy dwóch albo trzech tysięcy pytań o funkcjonalności systemu. Na przykład czy system wyświetla czerwoną ramkę po lewej stronie, w tym i czy w tym miejscu…?

Iwona Gajda - Business Penetration & Consulting Sp. z o.o.

Ale dlaczego tak się dzieje?

Piotr Szczerbiak - Columbus Polska Sp. z o.o

Po pierwsze, firmy nie myślą projektowo ale procesowo. A to są zupełnie inne podejścia. Wdrożenie czegokolwiek jest tak naprawdę projektem i nie można go zostawić jednej komórce. Trzeba zespół projektowy, który będzie koordynował proces, a do którego będzie włączone IT, produkcja, oraz kilka innych komórek.

Andrzej Jarosz - ANT Sp. z o.o.

Zachęcam, żeby ktoś z IT pojawiał się na spotkaniach z naszą firmą, bo potem będzie łatwiej na etapie wdrożenia. Trzeba jednak zauważyć, że tacy informatycy w przedsiębiorstwie zajmują się różnymi sprawami – na przykład komputerem, bezpieczeństwem, Microsoftem, upgrade’ami etc. Mają milion rzeczy na głowie.

Rozmowa na temat systemu do produkcji, o podłączaniu sterowników, okazuje się dla nich za trudna. Ale informatyk przy tych rozmowach powinien być i powinien się im przysłuchiwać.

Piotr Szczerbiak - Columbus Polska Sp. z o.o

To jest oczywiście prawda. Manager IT na pewno powinien być włączony w wybór systemu już od samego początku.

Iwona Gajda - Business Penetration & Consulting Sp. z o.o.

A czyja to jest wina, że ich teraz tam nie ma? Że nie uczestniczą w rozmowach z kierownikami produkcji, z szefami sprzedaży: Prezesa? Kierowników merytorycznych ? A może szefa IT, który ucieka i się boi?

Andrzej Jarosz - ANT Sp. z o.o.

Ja myślę, że jest to wina stosunków które panują między działem IT, a pozostałymi działami. W wielu firmach nie są one dobre i sytuacja ta ma miejsce od wielu, wielu lat, praktycznie od założenia fabryki. Od początku informatyk jest takim problemem dla wszystkich działów.

Jacek Janicki - Columbus Polska Sp. z o.o

Tu jest jeszcze jedna rzecz – bo to chyba zależy od tego, że informatyka wtedy widać, kiedy się coś zepsuje. Jak wszystko działa, to nikt nie szuka informatyka.

Maria Kowalik - Społem PSS Zawiercie

… Każdy powie: „A co on tam robi?” …

Piotr Szczerbiak - Columbus Polska Sp. z o.o

… i nagle się, krótko mówiąc, jest kojarzony ze wszystkim, co się psuje. I to jest złe.

Andrzej Jarosz - ANT Sp. z o.o.

Trudno o dobrych informatyków w przedsiębiorstwie

Marek Błażyca - Zakłady Przemysłu Mięsnego Biernacki Sp. z o.o.

Wielokrotnie obserwowałem, że pomiędzy Zarządami firm a Zespołami IT istnieje ogromna przepaść w oczekiwaniach. Z jednej strony Zarząd, kierownictwo, próbuje wykonać wszelkie prace związane z jakąkolwiek elektroniką, poprzez działy IT, ponieważ tak jest taniej, szybciej. W efekcie informatycy są zabiegani i stale rozchwytywani. Na początku jeszcze starają się uczestniczyć w rozmowach i prezentacjach, potem już nie, bo nie mają na to czasu. Przecież muszą wykonać inne prace. Najciekawsze, że na koniec, przedstawia się im już gotowe ustalenia, umowy, rozwiązania z prośbą o opinię.

Krzysztof Matolicz - Zakład Produkcyjno-Usługowy JAL Sp.j.

Jeszcze jedna kwesta. Pojęcie informatyk jest dosyć szerokie. Można tak nazywać zarówno technika, jak również inżyniera czy magistra. Informatycy zazwyczaj specjalizują się w konkretnej działalności, np. zapewnieniu bezpieczeństwa sieci, wdrożeniach ERP, programowaniu itd. Poza tym informatyk informatykowi nierówny. Specjaliści są drodzy, a często wybiera się tanio, czyli niekoniecznie najlepiej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.

You may use these <abbr title="HyperText Markup Language">HTML</abbr> tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

*