Na drodze do innowacji – proALPHA rozszerza swoją ofertę

proALPHA, jeden z wiodących dostawców oprogramowania ERP dla małych i średnich przedsiębiorstw, rozszerza swoje portfolio o rozwiązania do zarządzania jakością eProcurement oraz zarządzania relacjami z dostawcami (SRM). proALPHA podpisała umowy z Böhme & Weihs oraz curecomp, rozszerzając tym samym grupę firm współpracujących.

BÖHME & WEIHS ORAZ CURECOMP – NOWI PARTNERZY PROALPHA

Dyrektorzy zarządzający firm Böhme & Weihs i curecomp oraz ich zespoły stworzyli dwa odnoszące sukcesy, w pełni innowacyjne przedsiębiorstwa. Przez lata bytności uczynili je ważnymi graczami na rynku i sprawili, że obydwie firmy mogą pochwalić się stworzeniem wysokiej jakości oprogramowania do zarządzania firmą, którego jakość oraz funkcjonalność przynosi szereg korzyści użytkownikom końcowym.

oprogramowanie do zarządzania firmą

Firma Böhme & Weihs z siedzibą w Wuppertalu od 1985 roku specjalizuje się w rozwoju i eksploatacji innowacyjnych rozwiązań programowych w zakresie zarządzania jakością oraz produkcją. Z rozwiązaniem CASQ-it pracuje obecnie ponad 30 000 użytkowników na całym świecie. Z kolei firma curecomp z Linz od 2002 roku specjalizuje się w rozwoju i obsłudze nowoczesnych rozwiązań SaaS, które wspierają digitalizację oraz automatyzację operacyjnych i strategicznych procesów zakupowych w przemyśle produkcyjnym. Z oferowanych przez nich rozwiązań, eProcurement i SRM, korzysta obecnie ponad 5 000 użytkowników na całym świecie.

Zarówno Böhme & Weihs, jak i curecomp przystępując do współpracy z proAlpha zachowają swoje własne marki i będą nadal działać niezależnie na poszczególnych rynkach. „Ich doświadczenie będzie uzupełnieniem doświadczenia kierownictwa Grupy proALPHA. Razem będziemy projektować przyszłość” – wyjaśnia Eric Verniaut, Prezes Zarządu proALPHA.

JAKIE KORZYŚCI ZE WSPÓŁPRACY FIRM OSIĄGNĄ KLIENCI PROALPHA?

Poszerzenie grupy firm współpracujących z proALPHA przyniesie dotychczasowym, jak i przyszłym klientom proALPHA szereg korzyści. Między innymi system zarządzania jakością firmy Böhme & Weihs pomoże im w kontroli oraz zabezpieczeniu poziomu jakości w całym łańcuchu wartości dodanej oraz we wszystkich innych procesach. Ponadto firma ta zapewnia również dogłębną ekspertyzę procesów, jak i oprogramowania w zakresie budowy maszyn i urządzeń w przemyśle motoryzacyjnym, lotniczym i w technologii medycznej. Z kolei rozwiązania eProcurement i SRM firmy curecomp wspierają klientów w optymalizacji ich strategicznych oraz operacyjnych zamówień. Poprawia to wydajność procesów zaopatrzenia oraz podnosi ich rentowność.

Także i dla firm partnerskich proAPLHA współpraca ta będzie źródłem zupełnie nowych możliwości. „Silny partner pomoże nam jeszcze szybciej zwiększyć obecność na obecnych rynkach. Jednocześnie proALPHA zapewnia nam dostęp do branż, w których nie jesteśmy jeszcze tak bardzo obecni. To odblokowuje dla nas ogromny potencjał”. – tłumaczy Prof. Dr. Böhme, dyrektor zarządzający w Böhme & Weihs. Z kolei dwaj dyrektorzy zarządzający w curecomp, Nikolaus Kretz i Peter Hackl stwierdzają: „Dzięki proALPHA będziemy mieli u naszego boku renomowaną i dynamicznie rozwijającą się firmę. To znacznie przyspieszy nasz rozwój na rynku rozwiązań eProcurement i SRM”.

Raport: Millenialsi chcą automatyzacji w miejscu pracy

Czy pracownicy chcą automatyzacji w swojej pracy?

Z raportu Automation Pulse wynika, że zdecydowanie tak. Czy wiedzą, na czym polegać ma robotyzacja? Większość (75%) uważa że tak, ale zapytani w większości powielają popularne stereotypy, jak np. ten, że technologia istnieje wyłącznie po to, aby zastąpić ludzi.

Rewolucja robotów rzekomo czai się tuż za rogiem, a maszyny i algorytmy tylko czekają, żeby zająć miejsce ludzi. Skąd bierze się takie przeświadczenie? Jak się okazuje, z niewiedzy. 75% respondentów biorących udział w badaniu Automation Pulse uważa, że wie, czym jest automatyzacja. Jednak, gdy poproszono ich o zdefiniowanie tego pojęcia, 55% zrobiło to błędnie, powielając popularne stereotypy, jak np. ten, że technologia istnieje wyłącznie po to, aby zastąpić ludzi. Tak uważa jedna szósta (17%) pytanych.

 Różne odpowiedzi, mylenie pojęć, bądź kompletnie nietrafione tezy wskazują na jedno: w kontekście automatyzacji potrzebna jest edukacja. – uważa Michał Nowak, Analityk Biznesowy z BPSC, firmy, która jest dostawcą zaawansowanego oprogramowania dla biznesu. Jak zaznacza ekspert z katowickiej spółki technologicznej, potrzebne są szkolenia i angażowanie pracowników — Cyfrowa transformacja, bo to ona jest nierozerwalnie związana z automatyzacją, to nie tylko zmiana technologiczna, ale także kulturowa i organizacyjna. Żeby pracownicy nie bali się zmiany, muszą wcześniej dowiedzieć się, co ich czeka, jakie są scenariusze na przyszłość. — kończy Michał Nowak. 

Pracownicy o automatyzacji?

Na początku tego roku Światowe Forum Ekonomiczne przewidziało, że automatyzacja — wbrew powszechnym obawom — nie pozbawi ludzi zatrudnienia, a wręcz przeciwnie, wygeneruje nowe miejsca pracy. Wśród 58 milionów miejsc pracy, które automatyzacja wykreuje, aż do 2/3 zajęć będzie dotyczyło wysoko wykwalifikowanych pracowników, uważają eksperci.

– Praktyka od XIX w. jest taka sama: pracodawcy chcą zmaksymalizować wartość, jaką uzyskują od pracowników, jednocześnie minimalizując koszty pracy. Jeżeli większe nasycenie technologią będzie pozwalało zrobić to taniej lub bardziej efektywnie, wtedy będą korzystać z technologii, aby to osiągnąć. – tłumaczy Michał Nowak z BPSC. Co ważne, zdecydowana większość pytanych (81%) podziela ten podgląd i uważa, że dzięki automatyzacji praca będzie bardziej znacząca i rozwojowa. Największymi zwolennikami automatyzacji są osoby w wieku 25-40, czyli popularni millenialsi. Aż 63% przedstawicieli tej generacji jest przekonana, że robotyzacja w miejscu pracy jest korzystna, jeśli jest właściwie stosowana i w niektórych obszarach zmniejsza obciążenia pracowników. 

Rosną przychody i produktywność

Pracownicy dają cyfrowym zmianom zielone światło. To ważny sygnał dla biznesu. Jakie branże, zdaniem pytanych, mogą najwięcej wygrać na automatyzacji? Najwięcej pytanych (70%) uważa, że sektor transportu i logistyki może zyskać najwięcej . Nieco mniej (66%) jest zdania, że robotyzacja będzie wartością dodaną dla sektora usług finansowych i bankowych. Najmniej szans pytani dają opiece zdrowotnej (48%) oraz administracji publicznej (45%), w tych obszarach korzyści z automatyzacji według nich będą najniższe.

Zgodnie z najnowszymi badaniami, przeprowadzonymi przez Centre for Economics and Business Research, wpływ automatyzacji ma bardzo pozytywny wpływ na przedsiębiorstwa. Jak wynika z analizy CEBR, wdrożenia związane z automatyzacją wpływa na przychody, które rosną o 5-7% i produktywność, która rośnie nawet o 15%. 

Wyniki badania mówią jasno: mężczyźni i kobiety różnie patrzą na pracę zdalną

Kobiety chcą pracować zdalnie, a mężczyźni stawiają na model hybrydowy, tak wynika z badania serwisu FlexJobs.

Pracodawcy, którzy wymagają od pracowników powrotu do dawnej rutyny, mogą się srogo rozczarować. Jedynie co pięćdziesiąty pracownik, bez względu na płeć, chce pracować jak dawniej, wyłącznie w biurze.

Od kilkunastu miesięcy na całym świecie dzielnice biurowe pozostają znacznie cichsze niż jeszcze dwa lata temu. Kto może, pracuje zdalnie lub hybrydowo. Praca z domu zazwyczaj kojarzona z wolnymi zawodami lub branżą IT rozlała się na nowe sektory. Handel, opieka zdrowotna, bankowość, obsługa klienta, a nawet zakłady produkcyjne, obszary wydawać by się mogło bez potencjału do zmiany modelu wykonywania obowiązków zawodowych, dały się przekonać do pracy zdalnej. Tylko nieliczni pracują stacjonarnie, najczęściej z powodu specyfiki swojego zajęcia. Nie dlatego, że otworzyły się na cyfryzacje, bardziej dlatego, że musiały.

– Istnieje wiele powodów, dla których praca zdalna jest i będzie na fali. Jednak dwa są kluczowe. – mówi Dorota Gardoń z BPSC i wyjaśnia – Pierwszym jest postęp w technologii, który pozwala ludziom wykonywać swoją pracę z dowolnego miejsca na świecie. Drugi to rosnący odsetek osób ceniących elastyczność i równowagę między życiem zawodowym a prywatnym. – tłumaczy HR Business Partner z katowickiej spółki technologicznej.

Zdalna, hybrydowa czy stacjonarna

W listopadzie firma konsultingowa Global Workplace Analytics poinformowała, że od 2009 roku odsetek osób pracujących zdalnie wzrósł o 159%. To pokazuje, jak bardzo rozwinęła się praca poza biurem i to nie tylko w modelu mieszanym, ale stałym. Jak podaje firma Owl Labs w corocznym raporcie State of remote work, w 16% firm na świecie pracuje się tylko zdalnie, a firmy te nie posiadają biura, do których pracownicy mogą przychodzić.

– Praca zdalna zyskiwała na popularności przez ostatnie kilka lat, ale w 2020 r., nawet przedsiębiorstwa, które nie wierzyły w siłę telepracy, nie miały innego wyjścia, jak tylko dołączyć do tego trendu. – podkreśla Dorota Gardoń.

Zdalna, hybrydowa czy stacjonarna, każdy z modeli ma swoje wyzwania, ale też korzyści. Bo, jak wynika z raportu serwisu FlexJobs, na rewolucję w sposobie pracy inaczej patrzą kobiety, a inaczej mężczyźni.

Zacznijmy od tego, w czym przedstawiciele obu płci są zgodni. Zarówno panie, jak i panowie z podobną niechęcią patrzą na powrót do tego, co jeszcze do niedawna nazywaliśmy normalnością. Zalewie co pięćdziesiąty pracownik, bez względu na płeć, chciałby wrócić do biura, gdy będzie to już bezpieczne. Przytłaczająca większość pytanych kobiet i mężczyzn stawia na model, który zyskał na pandemii. Pierwszym wyborem w obu przypadkach jest praca zdalna w modelu stałym. Panie (68%) częściej niż panowie (57%) preferują wykonywanie zadań bez konieczności pokazywania się w biurze. Permanentne home office, jest bliższe kobietom, ale nie znaczy to, że nie ma wśród nich zwolenniczek modelu hybrydowego. Jednak, jak pokazują wyniki ankiety, ten wariant bliższy jest mężczyznom. 41% panów preferuje taki model, pań jest znacznie mniej. Odsetek kobiet najchętniej pracujących czasem z domu, czasem z biura sięga 30%.

Za co lubimy pracę zdalną?

Jakie są największe korzyści pracy w nowym wydaniu, w którym dominują model zdalny i hybrydowy? Uczestnicy ankiety nie mają wątpliwości, najważniejszym benefitem jest brak konieczności dojeżdżania do pracy. 87% kobiet i 74% mężczyzn podaje to, jako największą korzyść. ¾ pytanych podkreśla, że zdalne wykonywanie obowiązków pozwala sporo zaoszczędzić. Odpowiednio 79% pań i 70% panów uważa, że dzięki pracy w domu w ich portfelach zostanie sporo pieniędzy, głównie dzięki temu, że do biura nie trzeba dojeżdżać 5 dni w tygodniu i jeść poza domem. Dla 71% pytanych znaczącym plusem pracy poza biurem jest unikanie ryzyka zarażenia wirusem.

Dla 70% pań jednym z głównych benefitów pracy zdalnej jest brak konieczności ubierania się do pracy w bardziej formalny strój. Kobiety tę korzyść stawiają wyżej niż lepsza równowaga między pracą a życiem prywatnym dzięki pracy poza biurem na stałe lub hybrydowo (67%). Ponad połowa panów (57%) również docenia, że może odformalizować swój roboczy strój, ale wyżej stawiają oszczędność czasu (67%). Czy to koniec business casual?

Słabe strony technologii

W ciągu ostatniego roku pracownicy szybko przekonali się, że praca zdalna ma wiele korzyści. Niemniej jednak pojawiają się też wyzwania.

– Biznes otworzył się na cyfryzację nie dlatego, że tak chciał, ale musiał. Sęk w tym, że wiele firm było nieprzygotowanych do pracy w innych realiach niż biuro. To pokłosie bardzo hermetycznego i archaicznego myślenia oraz długu technologicznego spowodowanego cyfrowymi opóźnieniami. Firmy bardzo opornie się digitalizowały, a pojawienie się wirusa było egzaminem dojrzałości, który wiele organizacji oblało. Wszystkie grzeszki wypłynęły na powierzchnię. – mówi Dorota Gardoń z BPSC.

Zdaniem ankietowych najbardziej ucierpiała możliwość współpracy. Takiego zdania jest 35% pytanych. Na ten minus pracy poza biurem częściej wskazują panowie (39%) niż panie (30%). ⅕ pytanych zwraca uwagę na trudności związane z rozwiązywaniem problemów technologicznych. Pytani wytypowali jeszcze kłopoty ze skuteczną komunikacją w czasie rzeczywistym (21%) oraz zarządzaniem relacjami ze współpracownikami w sposób wirtualny (19%).

– Patrząc na listę zażaleń, nie sposób nie zauważyć wspólnego mianownika, jakim jest technologia. Mówiąc bardziej precyzyjnie, pracownicy dostrzegają, że narzędzia, które dostali do pracy nie spełniają wymagań współczesności. – podkreśla ekspert i dodaje – Rozwiązanie jest jedno: modernizacja środowiska pracy. – kończy Gardoń.

Pobierz PDF

Jak będzie wyglądać e-handel w 2022 roku?

E-commerce to prawdopodobnie jeden z najszybciej rozwijających się sektorów biznesu. Wartość polskiego e-handlu, jak prognozuje PwC, w 2026 roku będzie na poziomie 162 mld złotych. To wzrost o około 12% rocznie. Na taki stan rzeczy ma oczywiście pandemia, ale też fakt, że ten sposób robienia zakupów cieszy się uznaniem Polaków – jest szybki i wygodny, pozwala zastanowić się nad zakupem i wybrać najlepszą ofertę. Koniec drugiego roku pandemii to dobry czas, żeby pomyśleć, co w tej gałęzi biznesu przyniosą kolejne miesiące i lata. Przygotowaliśmy listę sześciu trendów, które warto obserwować. Zapraszamy do lektury!

Oczywiście trendów, które będą kształtować e-commerce w Polsce i na świecie jest więcej. Zdecydowaliśmy się poruszyć te, które będą miały duży wpływ na zdecydowaną większość sklepów internetowych.

Optymalizacja łańcuchów dostaw w kilku wymiarach

Oczekiwania klientów stale rosną, także w kontekście dostaw. Towar musi trafić do klienta jak najszybciej, idealnie w czasie poniżej 24h. W niedawnym badaniu E-commerce w Polsce 2021 Polacy wskazali, jaki czas dostawy zachęca do częstszych zakupów:

Jak widać, dostawa w 24h na niewielu klientach wciąż robi wrażenie. Aby dostawa mogła się odbyć w czasie poniżej 24 (a nawet 12h), konieczne jest spełnienie kilku warunków. Pierwszym z nich jest właśnie nienaganny łańcuch dostaw. W pandemii okazało się, że nagły brak towaru lub opóźniona dostawa nie są niczym niezwykłym i sklepy powinny się odpowiednio wcześniej przygotować na taką ewentualność.

Jak można to robić? Po pierwsze, dobrze jest mieć więcej niż jednego dostawcę. Jeśli cały Twój biznes uzależniony jest od jednej firmy – stąpasz po cienkim lodzie. Czasami warto nawet poszerzyć ofertę tylko po to, aby przerwa w dostawach od jednego dystrybutora nie oznaczała dla Twojej firmy utraty płynności finansowej.

Po drugie, ważny jest stały monitoring dostaw i stanów magazynowych. Sklepy internetowe wykorzystują w tym celu oprogramowanie WMS (warehouse management system) lub ERP (enterprise resource planning). Tego typu programy pomagają zarządzać zamówieniami i stanami magazynowymi, a także informują, gdy dany produkt się kończy i pokazują, które produkty cieszą się największym i najmniejszym zainteresowaniem klientów, co ułatwia planowanie kolejnych dostaw i eliminację zjawiska dead stock.

Po trzecie, gracze retailowi mogą włączyć salony stacjonarne do obsługi zamówień internetowych bezpośrednio przez placówki. Więcej o tym co może zmienić strategia ship-from-store pisaliśmy na blogu w artykule Obsługa zamówień internetowych bezpośrednio przez salony stacjonarne. Co może zmienić ship-from-store.

Klienci pokochają zakupy subskrypcyjne?

Ten trend pojawił się stosunkowo niedawno i przyszedł do świata e-handlu prosto z IT. Zakupy subskrypcyjne (nazywane też cyklicznymi) opierają się na prostym założeniu – skoro klienci wielu towarów potrzebują regularnie, dlaczego by im tego nie ułatwić? O jakich towarach mowa? Wystarczy wspomnieć o żywności, kosmetykach, środkach czystości, karmie dla zwierząt, a nawet soczewkach kontaktowych.

W modelu subskrypcyjnym klienci raz składają zamówienie i wyrażają zgodę na jego cykliczne odnawianie, już bez ich udziału. Przed każdym zamówieniem (które może być wysyłane raz w miesiącu, a nawet częściej) środki są automatycznie ściągane z konta klienta. Model ten niesie za sobą wiele korzyści zarówno dla klientów, jak i sprzedawców. Klienci mogą łatwiej planować domowy budżet i nie muszą ciągle pamiętać o kupowaniu danych produktów. Sprzedawcy z kolei mają bardziej stabilny biznes (wiedzą, że każdego miesiąca na koncie pojawi się określona minimalna kwota), co ułatwia jego rozwój.

W Stanach Zjednoczonych powstało nawet stowarzyszenie SUBTA, które zrzesza sprzedawców działających w tym modelu. Jak wynika z ich raportu podsumowującego rok 2021 kategorie produktowe takie jak produkty dla zwierząt, kosmetyki i żywność, cieszą się największym zainteresowaniem.

Zakupy subskrypcyjne to dobry sposób na związanie się z klientem na dłużej. Choć model ten jeszcze nie jest popularny w polskim e-handlu, to można się spodziewać, że niedługo jego popularność znacznie wzrośnie. Klienci szybko przekonają się do zalet, które on oferuje.

Frontem do klienta, czyli model DTC szczególnie w B2B

DTC oznacza z angielskiego direct-to-consumer. Jest to model, w którym sprzedaż odbywa się bezpośrednio między Tobą, a Twoim klientem. Nie ma żadnych pośredników, takich jak hurtownie czy platformy sprzedażowe. Dlaczego ten model powinien zajmować ważne miejsce w strategii?

Aby to wyjaśnić, porozmawiajmy przez chwilę o platformach sprzedażowych, takich jak Allegro i Amazon. Ich potencjał jest niepodważalny. Często mówi się wręcz, że jeśli chcesz rozwinąć sprzedaż, to po prostu MUSISZ tam sprzedawać. Ale jak zawsze, jest też druga strona medalu. Sprzedaż w zewnętrznych kanałach powoduje, że masz bardzo ograniczone możliwości budowania własnej marki.

Klienci nie kojarzą Cię, z konkretną marką czy stroną internetową. Jesteś po prostu jednym z tysięcy sprzedawców. Niczym się nie wyróżniasz, nie da się Ciebie zapamiętać. I tu jest duży problem, bowiem co się stanie, jeśli z jakiegoś powodu ludzie odwrócą się od Allegro lub ta platforma będzie przechodzić jakieś trudności (np. techniczne)? Zgadza się, zostaniesz bez klientów.

Dlatego tak ważne jest, aby stale budować własną markę. Nie oznacza to, że nie możesz handlować na marketplace. Ale nie powinien to być Twój jedyny kanał sprzedaży. Twórz swoją markę, zdobywaj lojalnych klientów i dbaj o wysoką jakość obsługi. I rób to w swoim sklepie internetowym. W ten sposób klienci zapamiętają Ciebie i Twój sklep, a nie (co najwyżej) login na Allegro.

Model DTC to też szansa dla producentów. W procesie transformacji sprzedaży, otwarcie się na sprzedaż bezpośrednią może im przynieść nowe możliwości:

Budowanie marki i chęć przekonania do swoich produktów także klienta finalnego to duża pokusa dla producentów. Długo broniliśmy się przed rozpoczęciem sprzedaży bezpośrednio do klienta końcowego, ale w 2019 roku uruchomiliśmy sklep internetowy. To dziś naturalny kierunek na rynku. Mimo niszowego spektrum działalności i faktu, że w zasadzie dopiero uczymy się tego kanału, generuje on już satysfakcjonujące wyniki i przyzwoite marże. Łukasz Darłak, Prezes Darco.

Więcej o tym jak producent systemów wentylacji i ogrzewania transformował swoją sprzedaż pisaliśmy w naszym case study firmy Darco.

Czas na prawdziwy omnichannel

Sprzedaż w modelu omnichannel pozwala łączyć doświadczenia offline (sklep stacjonarny, click & collect) z doświadczeniami online (aplikacja mobilna, sklep internetowy, profile w mediach społecznościowych). Umożliwia też znaczne skrócenie czasu potrzebnego na złożenie zamówienia i jest po prostu wygodna dla klienta. Dlatego jeśli chcesz się rozwijać – omnichannel musi stanowić centralny punkt strategii.

Oczywiście sam trend nie jest niczym nowym, ale znowu – jego popularność będzie stale rosnąć. Istota omnichannel polega na udostępnianiu różnych kanałów komunikacji i sprzedaży. Cel jest jeden – dać klientowi swobodę wyboru i zagwarantować jak najwyższą jakość obsługi. Aby było to możliwe, sklep musi udostępnić różne kanały komunikacji z klientami. Jak wynika z badania przeprowadzonego przez firmę Gladly w 2021 roku, obecnie najważniejsze kanały komunikacji z marką to: telefon (63%), mail (43%) i czat (27%).

Powinieneś zatem zadbać o komunikację poprzez kanały tradycyjne (infolinia, telefon, smsy), internetowe (e-mail, chat, aplikacja mobilna) i społecznościowe (Facebook, WhatsApp, Twitter). Chodzi o to, żeby być wszędzie tam, gdzie Twoi klienci i wychodzić im naprzeciw.

Jak to wygląda w praktyce?

  • Jak donosi Adweek, już dzisiaj ponad 90% marek handlowych ma konto na przynajmniej dwóch serwisach społecznościowych.
  • Omnisend wskazuje, że wykorzystanie trzech kanałów w kampaniach marketingowych skutkuje wzrostem wskaźnika zakupów (purchase rate) o ponad 280%.
  • Na blogu Think with Google możemy z kolei przeczytać, że klienci posługujący się różnymi kanałami mają o 30% wyższy wskaźnik LTV (life-time value – wartość klienta w czasie gdy jest Twoim klientem).

Ważną rolę w modelu omnichannel odgrywa też logistyka. Konieczność integracji danych z różnych źródeł (platforma e-commerce, zamówienia telefoniczne i mailowe, dane ze sklepów stacjonarnych i magazynów) powoduje, że prowadzenie logistyki w sklepach, które działają zarówno online, jak i offline staje się dużym wyzwaniem. Takie firmy muszą zadbać o dobrą platformę e-commerce sprawną integrację danych.

Różne formy płatności

Wspomniane już badanie E-commerce w Polsce 2021 dużo też mówi na temat preferowanych form płatności. Dokładnie rzecz biorąc, Polacy preferują sześć form płatności (każda z minimum 40% wskazań). Całość wygląda tak:

Możemy łatwo podzielić te formy płatności na online (szybkie przelewy, płatności mobilne, płatność kartą, przelewy tradycyjne) i offline (płatność przy odbiorze, odbiór osobisty u kuriera). Pierwsze dwie formy, czyli przelewy natychmiastowe i BLIK to absolutna podstawa.

Im więcej opcji zaoferujesz, tym większa szansa, że klient znajdzie rozwiązanie, które uważa za bezpieczne. Na pewno klienci starszej daty mogą czuć się pewniej, zamawiając towar z płatnością przy odbiorze, podczas gdy młodsi klienci prawdopodobnie wybiorą przelew natychmiastowy. Szeroka oferta płatności pozwoli zadowolić obie grupy i w ten sposób zwiększać sprzedaż.

Czas na hiperpersonalizację?

Hasło „personalizacja” jest od jakiegoś czasu odmieniane przez wszystkie przypadki. Jednak gdy połączymy personalizację ze wspomnianym już modelem omnichannel, uzyskamy coś, co zaczyna być określane mianem hiperpersonalizacji. O co chodzi? Komunikując się z klientem w różnych formach i kanałach, masz dostęp do niespotykanej wcześniej ilości informacji na jego temat. Dzisiaj firmy handlowe mogą gromadzić informacje na temat swoich klientów z takich źródeł, jak:

  • wizyty w sklepie stacjonarnym,
  • aktywność w mediach społecznościowych,
  • wysyłane zapytania i wiadomości do sklepu,
  • klikane reklamy i linki,
  • wcześniejsze zakupy i przeglądane produkty.

Gdy zbierzemy to wszystko w jedną całość, okaże się, że obraz klienta staje się znacznie bardziej kompletny, a sklep jeszcze lepiej rozumie jego potrzeby i zainteresowania. Hiperpersonalizacja wykorzystuje tę wiedzę do maksimum, idąc do klienta z ofertami i komunikatami, które idealnie trafiają w jego gust.

Ważnym elementem hiperpersonalizacji jest efektywna analiza danych. Aby móc sprawnie korzystać z danych, kluczowe jest ich poprawne przygotowanie w jednolity sposób. W hurtowniach danych dane przechowywane są w wielowymiarowych kostkach. W handlu takie kostki odnoszą się na przykład do:

  • zamówień,
  • magazynów,
  • śledzenia zamówień,
  • faktur i paragonów.

Mając dane odpowiednio poukładane, możesz zacząć korzystać z dobrodziejstw business intelligence (BI). Poruszamy ten temat szerzej w artykule Kostki danych w Business Intelligence oraz 3 sposoby ich sprytnego wykorzystania w e-commerce.

Dodatkowo potencjał hiperpersonalizacji zostanie jeszcze lepiej wykorzystany, gdy sklep zdecyduje się na szeroką analizę danych. Mając setki, a nawet tysiące klientów do analizy, konieczne jest zautomatyzowanie tego procesu. Business Intelligence wydaje się optymalnym rozwiązaniem tego problemu.

Podsumowanie: przyda się dobra platforma sprzedażowa!

Jak widzisz w e-commerce dużo się dzieje. Ten rynek stale się zmienia, podobnie jak oczekiwania klientów. Pojawiają się nowe rozwiązania i możliwości technologiczne (żeby tylko wspomnieć o rozszerzonej rzeczywistości, która nie znalazła się na naszej liście). Co to wszystko powinno dla Ciebie oznaczać?

  1. Po pierwsze: powinieneś stale śledzić trendy na tym rynku. W ten sposób łatwiej będzie Ci nadążyć za zachodzącymi zmianami i stale ulepszać swoją ofertę. Dzięki temu Twój biznes online będzie mógł się rozwijać bez przeszkód.
  2. A po drugie, przyda Ci się dobra platforma sprzedażowa, która umożliwi Ci wprowadzanie nowych zmian i rozwiązań, tak aby stale odpowiadać na oczekiwania klientów. Sama bowiem świadomość zachodzącym zmian na nic się nie zda. Ale to już zadanie dla nas.

Zapraszamy Cię do kontaktu! Merce to zaawansowana platforma sprzedażowa, która umożliwia dopasowanie sklepu do Twoich oczekiwań i potrzeb biznesowych. Skontaktuj się z nami i przekonaj się, jak elastyczne jest nasze rozwiązanie.